Współwłasność jest prawie zawsze kłopotliwa, często staje się zarzewiem niesnasek. Współwłaścicielami stajemy się zwykle w wyniku dziedziczenia, rzadziej darowizny, a jeszcze rzadziej z własnego wyboru, kupując np. z kimś z rodziny plac pod budowę wspólnego domu lub zakładu produkcyjnego. Najczęściej chodzi o współwłasność nieruchomości lub prawa użytkowania wieczystego.
[srodtytul]Zasady rozliczeń[/srodtytul]
Normujące współwłasność przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=34E2BD6536C231FA7DED21FE0829E731?id=70928]kodeksu cywilnego[/link] (art. 195 – 221) są dość ogólne. Dają jednocześnie współwłaścicielom sporą swobodę w ułożeniu wzajemnych stosunków na zasadzie konsensusu.
Każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej – wspólnego gruntu ornego, kamienicy itd. – oraz do korzystania z niej, ale tylko w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy pozostałych współwłaścicieli. Każdy z nich ma w tym sensie takie same uprawnienia, jak inni.
Każdy ma prawo do dochodów, jakie daje wspólna własność, stosownie do wielkości swoich udziałów. W takim samym stosunku współwłaściciele partycypują w wydatkach i ciężarach związanych ze współwłasnością, tj. finansowaniu remontów, płaceniu podatków, wynagrodzenia zarządcy.