Teatr Roma. Czesław Niemen na wiele młodych głosów

Gdyby Czesław Niemen żył, miałby dziś 85 lat, ale jego piosenki zachowały młodzieńczą energię, o czym świadczy spektakl „Jednego serca” w Teatrze Roma.

Publikacja: 18.02.2024 11:17

Młodzi wykonacy spektaklu „Jednego serca”

Młodzi wykonacy spektaklu „Jednego serca”

Foto: Karil Mańk/Teatr Roma

Dla dziewiątki młodych aktorów, którzy pracowali nad „Jednego serca’ pod okiem wykładowczyni Akademii Teatralnej Anny Sroki-Hryń, Niemen mógłby być ich dziadkiem. Pokoleniowej różnicy w postrzeganiu świata jednak absolutnie nie widać, a inna estetyka, z jaką podeszli oni do piosenek sprzed półwiecza i starszych, dodaje im wręcz nowych wartości.

Czesław Niemen był indywidualistą nie do podrobienia. Nawet wtedy, gdy we wczesnych latach śpiewał „Ciuciubabkę” z Niebiesko-Czarnymi, takiego wokalnego żywiołu jak on nie miał nikt. Pomysł na spektakl „Jednego serca” opiera się natomiast na wspólnym śpiewaniu, na precyzyjnym zgraniu wszystkich głosów.

Niemen nie zaśpiewał w San Remo

Oczywiście w poszczególnych utworach jest jeden lub kilkoro solistów, ale reszta wtedy tworzy świetne chórki lub kreuje zbiorową postać drugoplanową. I nawet „Ciuciubabka”, od której zaczyna się spektakl, brzmi nie mniej żywiołowo niż oryginał, a rockandrollowa choreografia Barbary Olech staremu przebojowi dodaje dynamiki.

Czytaj więcej

Krzysztof Zalewski: Jak można nie znać Dostojewskiego

Część pierwsza widowiska bazuje przede wszystkim na repertuarze Niemena z okresu, gdy sam zaczynał komponować, ale częściej pisali je dla niego inni. Oprócz tych znanych są tu rzeczy odkryte jak „La prima cosa bella”. Z tą piosenką miał wystąpić na festiwalu w San Remo w 1970, ale ostatecznie zaśpiewał ją Włoch. Mało znana jest też „Śnieżna elegia” z 1980 roku, w której spektaklu odkryto subtelny erotyzm wiersza mistrza dziecięcej literatury Jana Brzechwy.

Tęsknota Niemena do praw natury

Część środkowa przynosi w pełni autorskie utwory z dojrzałego okresu twórczości Czesława Niemena – kompozytora, który wyrażał siebie poprzez Norwida i własne wiersze, jak choćby ten: „Więc tęskno mi do praw Natury/Do praw pod słońcem tak pojętych/Iż nie stosuje się tresury/Wobec Mądrości Rzeczy Świętych”.

Te utwory, które w pełni trafiały jedynie do fanów sztuki Czesława Niemena, teraz pokazują, że był on prekursorem, bo „Doloniedola” czy „Spojrzenie za siebie” brzmią, jakby powstały dzisiaj. Interpretacje wykonawców, którzy są nie tyle wokalistami co przede wszystkim aktorami, dowodzą też, że Niemen był kompozytorem bardzo wyczulonym na słowa, bezbłędnie podkreślając muzyką jego znaczenie nawet, jeśli komplikowało to linię melodyczną

„Sen o Warszawie” na pożegnanie

W finale znów wraca Niemen najbardziej znany. Oprócz piosenki, która dala tytuł spektaklowi, zaskakuje pomysł na „Dziwny jest ten świat”, bo nie jest to protest song, ale rodzaj smutnej refleksji. A z kolei liryczne „Wspomnienie” staje się żartobliwym nawiązaniem do stylu dawnych musicali, zaś pożegnaniem z widzami jest nieśmiertelny „Sen o Warszawie”.

Dodatkową wartością tego, co oglądamy na kameralnej scenie Teatru Roma, są aranżacje kierującego czteroosobowym zespołem Mateusza Dębski. Dzięki niemu „Jednego serca” nie jest koncertem z oddzielnymi numerami, ale jednolitą opowieścią muzyczną z ciekawymi pomysłami brzmieniowymi. A pewne zmiany harmoniczne dochowują one wierności oryginałom Niemena oraz momentami nadają im nowego stylu.

Czytaj więcej

Niemenowskie marzenie Marka Gaszyńskiego

Spektakl ma niesłychanie dynamiczne tempo także za sprawą agresywnej (momentami nawet za bardzo) choreografii. Wykonawcy radzą sobie z nią świetnie, dając dowód indywidualnego i zespołowego profesjonalizmu, więc należy ich wszystkich wymienić: Patrycja Grzywińska, Karolina Gwóźdź, Małgorzata Kozłowska, Natalia Kujawa, Małgorzata Majerska, Dominik Bobryk. Michał Juraszek, Filip Karaś, Jakub Szyperski.

Dla dziewiątki młodych aktorów, którzy pracowali nad „Jednego serca’ pod okiem wykładowczyni Akademii Teatralnej Anny Sroki-Hryń, Niemen mógłby być ich dziadkiem. Pokoleniowej różnicy w postrzeganiu świata jednak absolutnie nie widać, a inna estetyka, z jaką podeszli oni do piosenek sprzed półwiecza i starszych, dodaje im wręcz nowych wartości.

Czesław Niemen był indywidualistą nie do podrobienia. Nawet wtedy, gdy we wczesnych latach śpiewał „Ciuciubabkę” z Niebiesko-Czarnymi, takiego wokalnego żywiołu jak on nie miał nikt. Pomysł na spektakl „Jednego serca” opiera się natomiast na wspólnym śpiewaniu, na precyzyjnym zgraniu wszystkich głosów.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
Jan Ptaszyn Wróblewski: Odszedł król polskiego jazzu
Muzyka popularna
Król rapu przyjedzie do Polski. Travis Scott w Krakowie
Muzyka popularna
Nie żyje Jan Ptaszyn Wróblewski. Legendarny jazzman miał 88 lat
Muzyka popularna
Eurowizja'24: Żądano usunięcia Izraela z konkursu. 7 maja piewszy półfinał z Luną
Muzyka popularna
Zmarł Jacek Zieliński. Góralski Skald z krakowskim klimatem