Rywalizacja nie była prosta ponieważ Beyonce miała dziewięć nominacji - dużo, ale Kendrick Lamar otrzymał ich niewiele mniej, bo aż osiem, zaś Adele też znalazła się w czołówce z siedmioma szansami na zwycięstwo. Styles miał sześć nominacji. Jak się wkrótce okazało wieczór był pełen zaskoczeń jak w ruletce.
Beyonce wygrała w kategoriach Najlepszy Album Dance/Elektroniczny ("Renaissance"), Najlepsze Nagranie Dance/Elektroniczne ("Break My Soul", najlepsza piosenka R&B ("Cuff It") i Najlepszy Tradycyjny Występ R&B ("Plastic Off the Sofa"). Właśnie te nagrody pozwoliły gwieździe wysunąć się na pierwsze miejsce wśród rekordzistów jeśli chodzi o liczbę zdobytych statuetek Grammy. Wcześniej rekord należał do dyrygenta Georga Soltiego, posiadacza 31 statuetek.
Generalnie jednak Beyonce nie miała szczęścia, ponieważ otrzymane nagrody łatają niepowodzenia w najbardziej prestiżowych kategoriach. To Harrry Styles zdobył najważniejszą nagrodę wieczoru za Album Roku („Harry’s House”), pokonując Beyoncé i Adele. Z kolei Lizzo zdobyła nagrodę za Nagranie Roku („Special”), zaś najbardziej zaskoczyła Bonnie Raitt, zdobywając Grammy z podpisem Piosenka Roku za utwór „Just Like That”. Beyonce była więc bohaterką wieczoru, ale tylko do czasu rozdania najważniejszych nagród w ostatnich trzydziestu minutach.
Ostatecznie Kendrick Lamar zdominował w tym roku kategorię Rap, wygrywając w kategorii Najlepsza Piosenka Rapowa („The Heart Part 5”), a także Najlepszy Album Rapowy („Mr. Morale and the Big Steppers”). Styles zaś okazał się najlepszy w popie, zdobywając nagrodę również dla Najlepszego Popowego Albumu Wokalnego za „Harry’s House”.