Straż Graniczna ma dostać uprawnienia niczym z Orwellowskiego „Roku 1984". Oprócz wież obserwacyjnych służących do chronienia zielonej granicy na wschodzie Polski Straż Graniczna będzie mogła stawiać przy drogach swoje kamery. Odczytywałyby one tablice rejestracyjne pojazdów i zapisywały je w specjalnej bazie danych. Służby mogłyby je następnie analizować i przetwarzać – w praktyce dowolnie.
Zmiany wprowadzane są chyłkiem. W przedstawionym w środę przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych projekcie nowelizacji ustawy o Straży Granicznej dodano jeden artykuł do ustawy o drogach publicznych. Umożliwi on tej służbie instalowanie „urządzeń do obserwacji i rejestracji zdarzeń na drogach". I to nie byle jakich – chodzi o kamery wysokiej rozdzielczości, mogące automatycznie zapisać tablicę rejestracyjną auta.
– To kolejny dowód, że władza chce wiedzieć wszystko o obywatelach, a ci są bezbronni wobec postępującej inwigilacji – uważa dr Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Małgorzata Woźniak z MSW uspokaja, że intencją resortu nie jest inwigilacja, ale np. ułatwienie zwalczania przemytu czy nielegalnej migracji.
Po co więc pogranicznikom możliwość przetwarzania danych, zwłaszcza że – tak jak policja – mogą nakładać mandaty drogowe? MSW przekonuje, że ustawa nie będzie wykorzystywana w tym celu.