Bójka z konsekwencją
Prokurator rejonowy przedstawił policjantowi zarzut popełnienia czynu z kodeksu karnego, polegającego na tym, że wspólnie z innymi osobami brał udział w bójce, w wyniku czego naraził jej uczestników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W konsekwencji komendant rejonowy Policji rozkazem personalnym postanowił zawiesić podwładnego w czynnościach służbowych na okres trzech miesięcy, a potem przedłużył ten czas do zakończenia postępowania karnego. Rozkaz ten został utrzymany w mocy przez Komendanta Stołecznego Policji, a następnie uznany prawomocnym wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Niedługo później do sądu rejonowego trafił wniosek Policji, o warunkowe umorzenie postępowania karnego przeciwko policjantowi. Jednak przewodniczący wydziału karnego poinformował komendanta rejonowego, że nie wyraził na to zgody. Dodał, że nie został wyznaczony jeszcze termin rozprawy.
Komendant postanowił zwolnić podwładnego ze służby, nadając tej decyzji rygor natychmiastowej wykonalności. W uzasadnieniu wskazał na upływ dwunastomiesięcznego okresu zawieszenia policjanta w czynnościach służbowych, nieustanie przyczyn takiej sytuacji oraz ważny interes społeczny tożsamy z interesem służby, wymagający natychmiastowego rozwiązania stosunku służbowego. Dodał, że nie można utrzymywać takiego stanu, kiedy Policjant, będąc powołany do przestrzegania prawa, jest podejrzany o popełnienie przestępstwa umyślnego ściganego z oskarżenia publicznego.
Przełożony podkreślił, że rozwiązanie stosunku służbowego nie przesądza wcale o winie funkcjonariusza zarzucanego mu przestępstwa. Stwarza natomiast możliwość podjęcia działań w celu racjonalnego wykorzystania etatów, przyznanych podległym jednostkom, co w konsekwencji ma prowadzić do jak najlepszego wykonywania zadań nałożonych na Policję. Natomiast długotrwałe zawieszenie policjanta w czynnościach służbowych, znacznie utrudnia realizację takich zadań. Obowiązki zawieszonego funkcjonariusza muszą bowiem wykonywać inni policjanci.
Funkcjonariusz odwołał się do Komendanta Stołecznego Policji. Stwierdził, że przełożony po zapoznaniu go z materiałami postępowania wykonywał w sprawie dalsze czynności, lecz przed wydaniem decyzji nie zapoznał go ponownie z zebranymi dokumentami. Dodał również, że uzasadnienie wydanej decyzji nie wskazywało realnych powodów zwolnienia go ze służby.