Działająca w Brukseli organizacja PDLN (Press Database and Licensing Network), która w przyszłości ma być międzynarodową platformą do zakupu tekstów z prasy, wydała oświadczenie w obronie wydawnictw tracących na bezprawnym korzystaniu z ich treści. Pretekstem był spór prawny w Norwegii, przegrany przez agregator treści internetowych Meltwater, którego działanie zakwestionowała grupa wydawnicza MBL.

- Agencje robiące prasówki i agregatory internetowe, które korzystają z treści, jakie gazety zamieszczają na swoich stronach internetowych, żeby wzmocnić swoje płatne serwisy i usługi nie powinny dostawać takich prezentów. Wydawcy ponoszą poważne koszty wytwarzania treści. Jedynym sposobem na sprawiedliwe wykorzystywanie ich jest dzielenie się przychodami. PDLN wspiera domy wydawnicze w działaniach mających chronić ich interesy - napisał w oficjalnym oświadczeniu Peter Horvath, szef PDLN.

Jego głos wpisuje się w trwającą od wielu miesięcy publiczną debatę wydawców z koncernem Google, który od dawna zamieszcza treści z gazet w portalu Google News, za co przez wiele miesięcy w ogóle nie płacił. W Polsce także wydawcy domagają się, żeby firmy zamieszczające ich treści w Interenecie, płaciły za to wydawnictwom lub firmie Repropol upoważnionej przez wydawców do pośredniczenia w sprzedaży ich materiałów.

W skład PDLN wchodzą organizacje zbiorowego zarządzania prawami wydawców i monitorujących prasę (m.in. z Austrii, Holandii, Australii, Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Jest wśród nich także polska Izba Wydawców Prasy. Łącznie PDLN reprezentuje już 5 tys. gazet i magazynów należących do wydawców z 13 krajów.