Michał Sztand, prezes i współwłaściciel Direct Publishing Group (wydaje m.in. magazyn dla Mercedesa-Benza i Levi’sa), szacuje polski rynek na niecałe 100 mln zł. – Jeśli uwzględni się koszty druku, polski rynek customer publishing może być dziś wart 80–100 mln zł, nakład pism powoli spada, ale liczba tytułów wciąż rośnie – nam w ciągu roku przybyło 11 nowych, dziś wydajemy 41 magazynów, bez uwzględniania wydań specjalnych czy raportów. Zakończyliśmy już jednak etap skokowyego wzrostu przychodów. Teraz rosną o 10–20 proc. To tempo pewnie utrzyma się i w tym roku – mówi.
Przychody DPB w ubiegłym roku wynosiły (bez działalności internetowej) 11 mln zł, a zysk netto – 700 tys. zł. Konkurencja zakłada, że niemierzony przez nikogo rynek pism dla klientów firm, może być wart nawet więcej.
– W ubiegłym roku odnotowaliśmy wzrost przychodów o 130 proc. Nasze przychody to ponad 20 mln zł rocznie, a nie sądzę, żebyśmy aż tak dominowali na rynku, na którym jest ok. dziesięciu wiodących firm i bardzo wielu mniejszych graczy – mówi Łukasz Skalski, członek zarządu spółki Concept Publishing Polska, która wydaje np. „Kropkę TV” (magazyn dla Biedronki) czy magazyn dla klientów Tissota. Według niego branża może być warta nawet ok. 150 mln zł.
International Customer Publishing Forum szacuje wartość globalnego rynku takich publikacji na 15 mld dol. – Za granicą firmy mają już po kilka takich magazynów – każdy kierowany do innej grupy klientów. Mimo kryzysu wiele oszczędzało na innych działaniach, zwiększając wydatki właśnie na takie magazyny. Royal Bank of Scotland właśnie w czasie spowolnienia zwiększył nakład pisma „Sense” z 1 do 1,3 mln egz. – mówi Skalski.
Reklamodawców przekonuje to, że pisma konsumenckie nie trafiają w próżnię, bo dostają się w ręce osób, które już są klientami firmy. W Polsce pierwsze takie magazyny zamawiają kolejne spółki – w kwietniu odzieżowa marka Cropp wystartowała np. z „Neon – Urban Insider” (wydaje ją Novimedia Content Publishing).