Choć na rynku o serca, a raczej oczy widzów toczy się między już działającymi portalami tego typu zawzięta walka, wciąż powstają kolejne. Stworzenie portalu z tzw. wideo na żądanie (VoD, od angielskiego "video on demand") zapowiedziała w Presserwisie TP SA, portal Kinoplex.gazeta.pl uruchomiła też w minionym tygodniu Agora, która wcześniej prowadziła podobny projekt: Waszefilmy.gazeta.pl. - Moim zdaniem Agora wykonała dobry ruch, bo to jeszcze w Polsce wciąż rynek mało rozwinięty, dopiero startujący i start na tym etapie nie jest zbyt późny, bo rynek nie jest nasycony. Trzech - czterech dużych graczy na rynku internetowego VoD w Polsce to niedużo - uważa Piotr Janik, analityk KBC Securities. Rynku takich usług nikt na razie w Polsce nie bada, ale do wyobraźni firm przemawia szybko rosnący rynek reklamy wideo i to, że powiązana z Polsatem platforma z filmami i programami Ipla oraz konkurencyjny dla niej Iplex chwalą się, iż lada dzień mają zacząć przynosić swoim właścicielom zyski. - Operacyjnie w IV kwartale 2010 roku byliśmy już na plusie - mówi Arkadiusz Śwerczewski, założyciel Ipleksa. Marcin Pery, prezes spółki Redefine, do której należy Ipla, także zapowiada, że spółka (przy przychodach na poziomie powyżej 20 mln zł) będzie rentowna w tym roku - pierwsze zyski ma zacząć przynosić około jego połowy. Jak szacuje prezes Redefine, wpływy platform takich jak Ipla (z reklam i opłat od odbiorców) w ubiegłym roku mogły wynieść ok. 50 mln zł. - W tym mogą wzrosnąć o 50-80 proc. - uważa. Świerczewski zakłada że w tym roku w porównaniu z ubiegłym wzrośnie ona jeszcze wyżej: nawet trzy lub cztery razy. - Kiedy się popatrzy ma statystyki dla młodszych pokoleń, widać, że telewizja jest dla nich rzeczą wtórną.
Oczywiście starsze pokolenia wciąż ją oglądają, ale kiedy dojdzie do zmiany pokoleniowej, wszystko się w tym zakresie zmieni - uważa Świerczewski. Młodzi ludzie chętnie płacą kilka złotych za obejrzenie filmu. Według ostatnich danych Megapanelu PBI w listopadzie Onet.Vod miał już ponad 2 mln użytkowników, Iplex - ponad 225 tys., portal Ipla.pl - ponad 436 tys., a Ipla.tv - ponad 310 tys., natomiast przynajmniej raz aplikację Ipli, która umożliwia oglądanie jej programów, uruchomiło ponad 2,5 mln ludzi. Coraz chętniej za reklamy przy takich filmach płacą też reklamodawcy. Jak szacują IAB Polska i PwC, w III kw. 2010 roku wpływy z reklamy wideo w sieci wzrosły rok do roku aż czterokrotnie (wynosiły prawie 14 mln zł).
Największe portale szybko się więc rozwijają. Tylko w minionym tygodniu Iplex porozumiał się z właściciel aplikacji AllPlayer, której użytkownikom ma się wyświetlać promocja oferty portalu przy każdym jej uruchomieniu, ofertę Ipla można oglądać na komórkach, tabletach, PlayStation3 i telewizorach SonyBravia. Jak zaznacza Piotr Grzybowski, analityk DI BRE, kluczowa dla takiej działalności jest oferta tych portali. Na to np. stawia tvscreen.pl - Postawiliśmy na model, który zakłada udostępnianie filmów prosto z kina, niektóre z nich można zobaczyć w naszym serwisie jeszcze przed sprzedażą na DVD i Blu-ray. Tak jest np. z najbliższą premierą „Scott Pilgrim kontra świat” Universal Pictures. To pokazuje nowe trendy, bo wcześniej duże wytwórnie narzucały tradycyjny tryb dystrybucji zakładający najpierw premierę kinową, potem na DVD, a dopiero potem w VoD - mówi Marek Szklarz, PR menedżer spółki Digital Partners, do której należy całkowicie płatny dla końcowego odbiorcy portal. Iplex jest dla odmiany całkowicie bezpłatny, Vod TVP - płatne, a VoD Onetu i Ipla stosują model hybrydowy: w większości oferują swoje zasoby za damo, choć mają i hollywoodzkie produkcje, za które użytkownik musi zapłacić.
Zdaniem Piotra Janika, powołanie takiego serwisu jest szczególnie dobrym ruchem dla dystrybutorów własnych treści. - Mam na myśli Polsat, z którym powiązana jest Ipla czy TVN, który ma Onet VoD. Zarabianie na zewnętrznym, zakupowanym kontencie też jest jednak na tym szybko rosnącym rynku dobrą metodą na dodatkowe wpływy - mówi. Wśród największych graczy na rynku działają też i portale nie powiązane z największymi nadawcami: jak wspomniany Iplex (własność Warsaw Equity Holding) czy TVScreen. O treści do taki portali łatwiej im dziś niż jeszcze dwa lata temu, gdy większość z wspomnianych portali dopiero startowała, bo wielkie wytwórnie, jak wytwórnie Disneya, Universal Pictures czy Warner Bros. nie boją się już tak bardzo o poziom zabezpieczeń ich produkcji w sieci. - Jeśli chodzi o poziom zabezpieczeń, nie odstajemy dziś od innych krajów. Piractwo w sieci jednak oczywiście wciąż istnieje, a jego źródłem są przede wszystkim serwisy działające nielegalnie lub na pograniczu prawa - mówi Marek Szklarz.