Polskie firmy wreszcie doceniły potencjał, jaki tkwi w uporządkowaniu polityki zakupowej. Przyczyniło się do tego spowolnienie gospodarcze oraz rosnąca konkurencja, która wymusza na przedsiębiorstwach poszukiwanie oszczędności.
Branża się zmienia
Narzędzia do zbierania ofert handlowych, planowania i centralizacji zakupów czy organizowania aukcji elektronicznych, zbiorczo nazywane rozwiązaniami e-procurement, nie są niczym nowym. Jednak dopiero w ostatnich latach ten segment rynku IT przeżywa prawdziwy boom. Naturalną rzeczą zatem, że zainteresowali się nim światowi giganci branży nowych technologii.
W maju tego roku niemiecki SAP, największy na świecie producent oprogramowania dla przedsiębiorstw, kosztem 4,3 mld dolarów kupił Aribę, która jest twórcą chmurowej platformy e-commerce dla przedsiębiorstw. Nieco wcześniej na podobny ruch zdecydował się IBM, który nabył firmę Emptoris. Na rynku spekuluje się, że podobny los może wkrótce podzielić amerykańska Ivalua.
W Polsce jednym z pionierów rynku e-procurement był Marketplanet (należy do Telekomunikacji Polskiej). Podmiot już 10 lat temu wdrożył u narodowego operatora jednolity system zakupowy, który systematycznie rozbudowywany z powodzeniem działa do dzisiaj. W kolejnych latach do listy klientów dołączyły m. in.: PKN Orlen, PGNiG, JSW czy KGHM. Tylko w pierwszych miesiącach działalności oszczędności z tytułu uruchomienia Centralnego Biura Zakupów (działa w oparciu o informatyczny System Wspierania Zakupów) w miedziowym koncernie wyniosły ok. 300 mln zł.
Na rynku działają też mniejsze firmy, jak wrocławski Logintrade. Przedstawiciele spółki szacują, że za pośrednictwem ich autorskiej platformy zakupowej w tym roku klienci dokonają transakcji za 7 mld zł. O klientów zabiegają też podmioty oferujące rozwiązania zachodnie, jak Optibuy, który wdraża produkty Ivalua.