Domy mediowe naciskają na tańsze reklamy, bo same działają pod ogromną presją. Jak szacują nasi rozmówcy, w trudnym roku 2012 reklamodawcy przejrzeli ponad jedną trzecią wszystkich budżetów reklamowych (rozpisali na ich obsługę nowe przetargi i zmusili startujące w nich domy do zapewniania o możliwości wynegocjowania niższych cen).
Efektów spadku cen reklam w telewizji obawia się inny szef domu mediowego, proszący o zachowanie anonimowości. – Na rynku będzie więcej „towaru" do sprzedania, bo wskutek cyfryzacji telewizji zwiększy się jej ogólna widownia (więcej ludzi będzie miało dostęp do większej liczby kanałów – red.). Nie będzie natomiast więcej pieniędzy. W efekcie spadną ceny reklam telewizyjnych i dojdzie do pozapychania bloków reklamowych w telewizjach na wielką skalę – podkreśla nasz rozmówca.
Marek Racławski, szef działu telewizyjnego PanMedia Western, dodaje jeszcze jedną ciekawą zmianę, jakiej należy się spodziewać w przyszłym roku. – Udział stacji tematycznych po raz pierwszy w historii będzie wyższy niż udział tzw. wielkiej czwórki (TVN, Polsat, TVP 1 i TVP 2 – red.) – wskazuje.
To nie telewizja powinna się jednak najbardziej obawiać nowego roku. Według Jacka Dzięcielaka, prezesa domu MPG, spadek wpływów prasy może w tym roku przekroczyć 20 proc. wobec 4–5 proc. w telewizji. – Radio powinno zostać bez zmian. Reklama zewnętrzna spadnie o 4 proc., a Internet będzie rósł w tempie ponad 10 proc. – prognozuje.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, m.lemanska@rp.pl
Sieć zyskuje kosztem innych mediów
Internet będzie przeżywać kolejny rok wzrostu. – Stajemy się społeczeństwem obrazkowym, które ponad słowo pisane przedkłada treści wizualne. W tym trendzie znajdzie się wzrost zainteresowania serwisami typu Pinterest czy aplikacjami takimi jak Instagram ze strony użytkowników, ale i marketerów – uważa Agnieszka Lizoń z PanMedia Western. Według Macieja Kity z OMD reklamodawcy zwiększają budżety reklamowe w tym segmencie kosztem głównie prasy i telewizji. – Liczą się z każdą złotówką, więc nowe technologie precyzyjnego targetowania reklamy takie jak RTB (real-time bidding – wirtualna giełda reklamowa; w miejsce na reklamę w sieci wstawiana jest oferta tego reklamodawcy, który zaproponował najwyższą cenę – red.) będą w dalszym ciągu zyskiwać na znaczeniu i przyczyniać się do wzrostu wartości rynku reklamy online – mówi.