Polacy ostrożni wobec aplikacji mobilnych

Nie mamy zaufania do pobieranych z Internetu aplikacji na smartfony. A jeśli już z nich korzystamy, to wybieramy programy darmowe.

Publikacja: 11.04.2013 00:52

Polacy ostrożni wobec aplikacji mobilnych

Foto: AFP

Aż 13,4 mld razy pobrano w I kwartale aplikacje z czterech największych globalnych e-sklepów z aplikacjami mobilnymi, tzw. app store'ów. Mowa tu o App Store Apple'a, Google Play, Windows Phone Store i BlackBerry World. Wspólnie wypracowały aż 2,2 mld dol. przychodu, podała firma analityczna Canalys.

W Polsce rynek aplikacji mobilnych dopiero się rozwija i wygląda dużo skromniej. Liczba pobrań w lutym wyniosła ok. 40 mln, jak podaje firma Xyologic. Z tego trzy czwarte stanowią aplikacje przeznaczone dla systemu Android pobierane ze sklepu Google Play, ok. 15 proc. to programy dla iOS (systemu mobilnego Apple'a), a 10 proc. – Windows Phone (platforma Microsoftu).

– Od początku roku w polskim oddziale Windows Phone Store balansujemy między 800 tys. a 1,5 mln pobrań aplikacji tygodniowo – twierdzi Eugeniusz Licznarowski z Microsoftu.

40 milionów aplikacji mobilnych pobrali Polacy w lutym tego roku – podaje firma Xyologic

– Polacy wciąż nieufnie podchodzą do kwestii pobierania aplikacji z sieci – dodaje Dominik Łada, redaktor naczelny „iMagazine", pisma poświęconego produktom Apple.

Wskazuje, że aby dana aplikacja przeznaczona na iOS znalazła się w pierwszej dziesiątce najczęściej pobieranych tytułów danego dnia w Polsce, wystarczy, że osiągnie 1000 pobrań. Dla porównania: w Stanach Zjednoczonych potrzeba do tego ok. 80 tys. pobrań dziennie.

– To oznacza, że wielu właścicieli iPhone'ów i iPadów wciąż nie korzysta z App Store'a – twierdzi Łada. – To zadziwiające w kontekście niezłej sprzedaży urządzeń firmy Apple w Polsce. Być może ich właściciele boją się podawać swoich numerów kart w sieci, choć problem ten dotyczy również aplikacji darmowych.

Ten stan rzeczy mogą tłumaczyć polskie dane dotyczące korzystania z iPhone"ów. Według firmy analitycznej IDC smartfony Apple w IV kwartale 2012 roku stanowiły zaledwie 6 proc. wszystkich kupowanych w Polsce telefonów. Urządzenia z Windows Phone zagarnęły wówczas ponad 16 proc. tego rynku, zaś smartfony korzystające z Androida (systemu Google) – aż 77 proc. rynku.

Niemal rok temu ruszył Juupstore.pl, pierwszy w Polsce niezależny sklep z aplikacjami mobilnymi, przeznaczony dla trzech najpopularniejszych w kraju platform mobilnych: Androida, iOS Apple'a i Windows Phone.

Serwis dysponuje obecnie prawie 8 tys. aplikacji i ma 180 tys. zarejestrowanych użytkowników. Mimo to nie notuje znaczącej liczby pobrań aplikacji, która od początku działania sklepu może być liczona w tysiącach.

– Statystyki nie są porażające, wciąż jesteśmy w fazie rozwoju – mówi Dariusz Adamczyk, dyrektor zarządzający Juupstore. – To polski rynek, a ja wysoko postawiłem poprzeczkę, bo opieram się na polskim kontencie, publikowanym w polskiej wersji językowej. O przyzwoitych statystykach będę mógł rozmawiać w III–IV kwartale tego roku – dodaje Adamczyk.

Jak pokazują globalne dane firmy Gartner, niemal 90 proc. pobieranych aplikacji to wersje bezpłatne, udostępniane w modelu freemium, polegającym na rozdawaniu produktu za darmo, a zarabianiu na sprzedaży dodatkowych usług.

W Polsce niechęć do aplikacji płatnych może być jeszcze większa, jak sądzą specjaliści. Według raportu firmy Nonoobs z 2012 roku aż 67 proc. użytkowników smartfonów w naszym kraju zadeklarowało, że w ogóle nie ma zamiaru wydawać pieniędzy na aplikacje.

– Rzadkością jest, żeby płatna aplikacja w polskiej wersji językowej zanotowała więcej niż 50–100 tys. pobrań z trzech największych marketów – mówi Dariusz Adamczyk.

– Użytkownicy Androida niechętnie kupują aplikacje – przyznaje Bartosz Dul, redaktor naczelny „Android Magazine". – Zazwyczaj niewiele wiedzą na temat samych aplikacji, nie podpinają kart bankowych do konta Google, a nawet w ogóle nie logują się na swoje konta Google.

Dystans użytkowników Androida wobec płatnych treści to w dużej mierze skutek dużej rozpiętości zamożności tej grupy użytkowników telefonów. W tym systemie działają bowiem i urządzenia z niższej półki sprzedawane za symboliczną złotówkę, i drogie smartfony premium, takie jak Samsung Galaxy S4, BlackBerry Z10 czy HTC One.

Tymczasem badanie „Generation Mobile 2013" pokazuje, że Polacy, owszem, chętnie korzystają z aplikacji mobilnych – pod warunkiem że nie trzeba ich pobierać z sieci i za nie płacić.

Zaledwie 3 proc. ankietowanych twierdzi, że z aplikacjami nie ma nic wspólnego, a niemal 60 proc. deklaruje, że używa od 10 do 20 takich programów. Prawie jedna czwarta korzysta tylko z tych aplikacji, które zostały wgrane do urządzenia przez jego operatora lub producenta.

Opinia dla „Rz"

Tomasz Witt prezes Norbsoftu, producenta aplikacji mobilnych

W stosunku do liczby smartfonów Polacy pobierają całkiem przyzwoitą liczbę aplikacji, bo średnio około czterech sztuk miesięcznie na użytkownika. Nie jest to jeszcze poziom średniej światowej, który dla Apple App Store czy BlackBerry App World wynosi ok. 10 sztuk miesięcznie, ale dobrze rokuje na przyszłość. Blokadą przed pobieraniem większej liczby aplikacji w Polsce jest między innymi uzależnienie zakupów płatnych aplikacji od posiadania kart kredytowych, które nie są tak popularne w naszym kraju. Część użytkowników jest także niechętna zakładaniu konta gmail czy podawaniu danych osobowych w Apple, celem umożliwienia pobierania aplikacji. Ludzie boją się, że będzie to oznaczać ich śledzenie, czy otrzymywanie niechcianych e-maili.

Dobre, bo polskie

Najpopularniejsze są gry mobilne

We wszystkich trzech wielkich e-sklepach (Google Play, App Store i Windows Phone Store) jest ok. 20 tys. polskich aplikacji mobilnych. Naszymi najpopularniejszymi produktami tego typu są gry mobilne, które zdobywają wielomilionową publiczność głównie za granicą. Rekordową liczbę 25 mln pobrań deklaruje gliwickie studio Infinite Dreams, autor m.in. gry „Jelly Defense". Ok. 14 mln pobrań udało się osiągnąć katowickiej firmie Bytestorm, twórcy gry „Speedx 3D", w którą grywało codziennie aż 300 tys. osób na świecie. Przebojem jest również „Monster Shooter", strzelanka stworzona przez Gamelion Studios, która w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy została pobrana przez ok. 4 mln osób. Jeśli chodzi o rynek aplikacji, a nie gier mobilnych, to tylko trzy z nich zostały pobrane więcej niż milion razy: Allegro (ok. 1,5 mln pobrań), GG (dawne Gadu-Gadu) oraz TVN Player. Przebojem ostatnich tygodni jest aplikacja Pou, wzorowana na tamagotchi, czyli wirtualnym zwierzątku, którym trzeba się opiekować. W lutym została ona pobrana ponad 900 tys. razy tylko na smartfony z systemem Android. – Aplikacja JakDojade.pl w wersji Android potrzebowała 16 miesięcy, aby przekroczyć barierę 500 tys. pobrań. Aplikacja Przepisy.pl, przygotowana przez firmę WeLikeCaps na potrzeby Knorr, została pobrana w liczbie 400 tys. – mówi Dariusz Adamczyk, dyrektor zarządzający Juupstore. W Polsce na najwyższych pozycjach w rankingu pobrań znajdują się wyłącznie aplikacje bezpłatne. Ponad 440 tys. pobrań odnotowała mobilna lista zakupów Listonic.

Aż 13,4 mld razy pobrano w I kwartale aplikacje z czterech największych globalnych e-sklepów z aplikacjami mobilnymi, tzw. app store'ów. Mowa tu o App Store Apple'a, Google Play, Windows Phone Store i BlackBerry World. Wspólnie wypracowały aż 2,2 mld dol. przychodu, podała firma analityczna Canalys.

W Polsce rynek aplikacji mobilnych dopiero się rozwija i wygląda dużo skromniej. Liczba pobrań w lutym wyniosła ok. 40 mln, jak podaje firma Xyologic. Z tego trzy czwarte stanowią aplikacje przeznaczone dla systemu Android pobierane ze sklepu Google Play, ok. 15 proc. to programy dla iOS (systemu mobilnego Apple'a), a 10 proc. – Windows Phone (platforma Microsoftu).

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Media
Polski film coraz droższy. Znany producent ma na to sposób
Media
„Rzeczpospolita Nauka” – nowy kwartalnik o odkryciach, badaniach i teoriach naukowych
Media
Nowy pomysł Trumpa: obrona Hollywood. Pomóc mają 100-proc. cła na obce filmy
Media
Irlandia nakłada ogromną karę na TikToka. Platforma zaprzecza, by przekazywała rządowi dane
Media
TikTok będzie miał nowe centrum danych w Europie. Wiadomo, w jakim kraju