Od środy w Warszawie trwa Globalne Sympozjum Regulatorów telekomunikacyjnego rynku, zwane „telekomunikacyjnym Davos". Organizatorem GSR jest Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna (ang. ITU) oraz Urząd Komunikacji Elektronicznej. Patronat nad wydarzeniem objął prezydent Bronisław Komorowski.
Według Magdaleny Gaj, prezes UKE, fakt, że tym razem regulatorów rynków telekomunikacyjnych gości właśnie Warszawa to znak, że Polska uważana jest za ważnego gracza na arenie międzynarodowej. Gaj nie ukrywa też, że ma nadzieję wejść w szeregi ITU. Wówczas najprawdopodobniej przestanie pełnić rolę prezesa UKE. Wczoraj w kuluarach obrad GSR można było usłyszeć uwagi, że Magdalena Gaj ma poparcie wśród wysoko postawionych członków ITU.
Na razie jako szefowa urzędu przewodzi trwającym w stolicy trzydniowym spotkaniom, odbywającym się pod hasłem „Regulacje 4. Generacji". Wiele wskazuje na to, że operatorzy zasiedziali (w Polsce – d. Telekomunikacja Polska, dziś Orange) mogą liczyć w najbliższej przyszłości na łagodniejsze traktowanie.
O regulatorze przyszłości
O złagodzeniu podejścia do regulacji mówiła unijna komisarz ds. Agendy Cyfrowej Neelie Kroes. Ale nie tylko ona.
2,7 mld osób, czyli prawie 40 proc., na świecie skorzysta w 2013 r. z Internetu, szacuje ITU. To jednak oznacza, że aż 60 proc. tego nie zrobi.