Dostęp do szerokopasmowego Internetu ma już 67 proc. gospodarstw domowych w Polsce, z czego ponad połowa wybrała dostęp do sieci stacjonarnej - wynika z najnowszego badania "Diagnoza Społeczna 2013".
W przeliczeniu na liczbę mieszkańców dane są jeszcze bardziej optymistyczne: posiadanie usługi internetowej w domu deklaruje 76 proc. badanych, czyli o 5 pkt proc. więcej niż w 2011 roku.
- Przyrost liczby gospodarstw z komputerem i dostępem do Internetu jest coraz wolniejszy. Obserwujemy stopniowe nasycanie się rynku - konstatują badacze, ku zmartwieniu firm, które na Internecie opierają swoje biznes plany.
Z kolei powodem do zmartwienia dla rządzących może być natomiast informacja, że nie wszyscy posiadacze usługi z niej korzystają. Wciąż też problemem jest brak powszechności szerokopasmowych łączy pozwalających na szybkie ściąganie danych z globalnej sieci. Wciąż najpopularniejsze są łącza o przepustowości od 2 do 6Mb/s, a te o prędkości powyżej 60 Mb/s posiada tylko 3,9 proc. klientów operatorów telekomunikacyjnych.
Zmiana tej sytuacji wymaga wysokich nakładów inwestycyjnych. Państwo ma pewien pomysł jak to zmienić. Wczoraj minister Cyfryzacji i Administracji Michał Boni potwierdził, że polega on na zaangażowaniu w budowę infrastruktury Internetu w kraju pieniędzy zgromadzonych w funduszach emerytalnych. Szczegółów projektu jeszcze nie ma, ale sam fakt, że pojawiają się kolejne koncepcje świadczy o tym, jak ważna - przynajmniej dla MAiC - jest ta kwestia.