Internet stał się w naszym kraju głównym źródłem szukania informacji o wakacyjnych wyjazdach. Aż 78 proc. Polaków, jak wynika z raportu interaktywnie.com., myśląc o urlopie, wchodzi do sieci. Co więcej, aż połowa badanych nabyła tą drogą produkty turystyczne (wczasy, wycieczki) a 46 proc. dokonało przynajmniej rezerwacji.
Rosnąca sprzedaż usług turystycznych przez Internet to m.in. efekt stosowania przez biura turystyczne i touroperatorów coraz bardziej wyrafinowanych narzędzi informatycznych, w technologii RTB oraz streaming CRM, które pozwalają na przygotowania jak najbardziej sprofilowanej do potrzeb konkretnego kupującego, produktu. Wystarczy, że internauta zastanawiając się nad miejscem, w którym potencjalnie chce spędzić urlop, odwiedzi stronę tematycznie do niego nawiązującą, np. przeczyta artykuł o zatoce przy greckiej wyspie Zakynthos. – W konsekwencji, niemal w czasie rzeczywistym, na kolejnych odwiedzanych przez niego stronach zostaną wyświetlone spersonalizowane reklamy z atrakcyjnymi ofertami noclegowymi w tym rejonie – wyjaśnia Maciej Wyszyński z Sociomantic Labs.
Za cały ten proces odpowiada tzw. silnik rekomendacyjny, będący jednym z kluczowych elementów systemów dokonujących segmentacji użytkowników oraz generujących reklamy osobiste (ang. programmatic). Dzięki analizie ogromnej ilości danych (tzw. Smart Data) jest on w stanie przewidzieć i dopasować oferty do potrzeb danej osoby pod kątem nie tylko kierunku podróży, ale chociażby ceny wycieczki czy miejsca wylotu. – Zastosowanie przez nas takiego rozwiązania przekłada się na większe zainteresowanie ofertami turystycznymi. Dodatkowo, klienci otrzymują oferty, jakich szukają, co wiąże się z dużą akceptacją takich przekazów reklamowych – mówi Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i e-commerce w Travelplanet.pl.
Na Zachodzie tego typu rozwiązania już od dawna wspierają sprzedaż produktów turystycznych. Dlatego Amerykanie przez Internet kupują już usługi turystyczne za 145 mld dolarów rocznie. W tym sezonie, według prognoz, po raz pierwszy, częściej od komputera, wykorzystają do tego celu smartfony i tablety. Sprzedaż w tym kanale, w porównaniu z 2013 r., ma wzrosnąć aż o 60 proc.