Sposób na Internet rzeczy

Internet rzeczy to połączone urządzenia. Gadżety, czujniki isystemy, które wymienią się w inteligentny sposób inteligentnymi informacjami. Trzeba tylko im stworzyć jakiś wspólny język.

Publikacja: 30.08.2014 17:52

Internet rzeczy to połączone urządzenia. Gadżety, czujniki isystemy, które wymienią się w inteligent

Internet rzeczy to połączone urządzenia. Gadżety, czujniki isystemy, które wymienią się w inteligentny sposób inteligentnymi informacjami.

Foto: Bloomberg

Zanim ludzie zabrali się za budowę wieży Babel, na ziemi posługiwano się tylko jednym językiem. Nazywano go adamowym, bo miał go stworzyć pierwszy człowiek Adam i posługiwać się razem z Ewą jeszcze w raju. Budowa wieży okazała się jednak zgubna w skutkach, a sam bóg interweniował, by nie dopuścić do jej ukończenia mieszając budowniczym języki. Na skutek takiej boskiej siły sprawczej miało powstać ponad 70 języków.

Dużo języków

Obecnie jest ich na świecie znacznie więcej i wiadomo, że czasem przydaje się umieć choć kilka słów w jakimś obcym języku, żeby lepiej poradzić sobie za granicą. Nie zawsze wystarczy obecnie główny na świecie angielski, trudno się czasem połapać w skomplikowanych językach z Azji i Afryki, mową internetu być może stanie się niedługo chiński, a tak w ogóle, to gdy nadejdzie era rzeczywistości rozszerzonej, to gadżety w rodzaju okularów od Google przetłumaczoną wszystko w ułamku sekundy. I nie trzeba będzie się niczego uczyć.

Nauka języków rozwija, rozumienie znaczenia obcych słów i ich wzajemnego wywodzenia się na podstawie przenikania kultur wzbogaca i jest bardzo ciekawą dziedziną wiedzy. Są jednak miejsca, w których nadmiar języków się nie sprawdza, a wręcz przeszkadza. Wyobraźmy sobie połączone czujniki i urządzenia elektroniczne. Inteligentne domy skupiające w sobie połączone w jedną sieć sprzęty AGD, żarówki, części pierwotnie nie kojarzące się z jakąkolwiek elektroniką (jak elementy hydrauliczne, baterie, zlewy, kolanka), systemy monitorujące zdrowie domowych zwierzaków (zdolne wykryć najmniejsze objawy niestrawności żołądkowej, zanim zorientuje się właściciel) – listę można by wymieniać bez końca – słowem, każde urządzenie, jakie tylko przyjdzie nam do głowy. Tysiące cyber oczu, które nigdy nie zasną ani nawet nie mrugną na chwilę tracąc kontakt z właścicielami. Taka rzeczywistość to Internet rzeczy, świat rozmawiających między sobą gadżetów, które siłą rzeczy muszą mówić jednym językiem.

A wystarczy jeden

Gdyby inteligentna żarówka miała oznajmić domowemu systemowi raport o błędzie w języku nr 1, a następnie inteligentny samochód ostrzegałby, że przed przyjazdem do domu musi jeszcze odwiedzić warsztat (w języku nr 2), a całość składana byłaby do dalszego przetwarzania na kolejny sposób, czujniki traciłyby dużo czasu i energii na tłumaczenia. Nic więc dziwnego, że zwycięzcę świata internetu rzeczy upatruje się w tej firmie, która zaproponuje standardowy język do tej komunikacji. Jednym z pierwszych kroków ku temu jest pomysł pochodzący ze startupu IFTTT.

Nazwa na pierwszy rzut oka brzmi dziwnie. Przypomina angielskie słowo gift, czyli „prezent", ale bez pierwszej litery. IFTTT to akronim od sformułowania „If This Than That", dosłownie „jeśli (stanie się) to, wtedy (robimy) to". Teraz już skojarzenia słusznie idą w kierunku jakiejś instrukcji rodem z algorytmu komputerowego. Za nową firmą stoją dwa bracia Tibbets: Linden i Alexander. Właśnie pozyskali 30 mln dolarów finansowania od kilku partnerów. Swoim pomysłem przekonali do siebie m.in. specjalistów od venture capital w Krzemowej Dolinie, fundusz Andreessen Horowitz.

Idea za IFTTT polega na tym, że użytkownik dostaje możliwość połączenia funkcjonalności rozmaitych serwisów i aplikacji, które używa na co dzień. Wysłanie SMSa może pociągać wykonanie odpowiedniej aktywności na Facebooku, nowe zdjęcie dodane na Instagram IFTTT automatycznie zapisze na koncie Dropboxa. Do wyboru dla korzystających z nowego serwisu jest ponad 100 najpopularniejszych internetowych usług. Można tworzyć coś na kształt makr znanych z programu Excel. Jak w komputerowych algorytmach, wykonanie jednej aktywności pociągnie za sobą kolejne, określone przez nas.

Na początek zatem Twitter porozmawia z YouTubem. Następnie, gdy do takich stron internetowych zostaną przyporządkowane gadżety (okulary, telewizory, samochody), jedna komenda do konkretnego z nich wywoła łańcuszek kolejnych następstw. W Internecie rzeczy rozpocznie się rozmowa. Nowy kapitał pozwoli braciom Tibbets podwoić aktualną kadrę 21 pracowników i skupić się na dalszych możliwościach rozwoju. Niektóre z funkcjonalności zostaną obłożone płatnościami, zewnętrzne firmy będą mogły same dopisywać rozwiązanie dedykowane ich produktom – nad wszystkim ostateczną kontrolę będą mieli użytkownicy. I nikt im już nie pomiesza języków.

Zanim ludzie zabrali się za budowę wieży Babel, na ziemi posługiwano się tylko jednym językiem. Nazywano go adamowym, bo miał go stworzyć pierwszy człowiek Adam i posługiwać się razem z Ewą jeszcze w raju. Budowa wieży okazała się jednak zgubna w skutkach, a sam bóg interweniował, by nie dopuścić do jej ukończenia mieszając budowniczym języki. Na skutek takiej boskiej siły sprawczej miało powstać ponad 70 języków.

Pozostało 89% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie