Polityczne reklamy mają zniknąć z Facebooka i Instagrama. Ale tylko w Europie

Meta rozważa wprowadzenie blokady na reklamy o charakterze politycznym. Miałaby ona dotyczyć jedynie europejskich użytkowników. Koncern Marka Zuckerberga chce zdecydować się na taki ruch z uwagi na problemy ze spełnieniem warunków nowych unijnych regulacji.

Publikacja: 30.03.2023 15:52

Polityczne reklamy mają zniknąć z Facebooka i Instagrama. Ale tylko w Europie

Foto: Adobe Stock

Chodzi o pakiet rozwiązań, które w przyszłym roku zaczną obowiązywać w Unii Europejskiej. Obligują one firmy technologiczne do większej przejrzystości działań w zakresie reklamy politycznej. W efekcie internetowi giganci będą musieli informować m.in. ile kosztowały widziane przez nas ogłoszenia, przez kogo owe kampanie zostały opłacone i jak wielu użytkowników natrafiło na te treści podczas surfowania po platformach społecznościowych. Na tym nie koniec.

Koniec z targetowaniem

Nowe regulacje wprowadzają wiele innych rozwiązań, które niekoniecznie mogą przypaść do gustu nie tylko tzw. BigTechom, ale również politykom. Regulacje mają bowiem zakazać partiom tzw. mikrotargetowania, a więc kierowania swojego przekazu w mediach społecznościowych w oparciu o dane behawioralne internautów oraz na podstawie ich aktywności w sieci. Choć taka technologia umożliwia na precyzyjne dotarcie do szczegółowo zdefiniowanych grup odbiorców to narusza prywatność tych osób i oddziałuje na wolność samodzielnego decydowania o wyborach politycznych.

Czytaj więcej

Co dalej z TikTokiem w Polsce? Znamy wyniki głosowania Rady ds. Cyfryzacji

O możliwości wprowadzenia całkowitego zakazu reklam politycznych przez Metę napisał „Financial Times”. Jak donosi gazeta, koncern nie byłby w stanie spełnić wymogów dotyczących walki z manipulacją i dezinformacją, ponieważ reklamy polityczne w produktach Mety (Instagram, Facebook) nie są weryfikowane pod kątem zgodności przedstawianych tam twierdzeń z rzeczywistością.

TikTok sam blokuje

Wbrew pozorom dla giganta porzucenie reklam politycznych na terenie UE nie będzie wcale aż tak bolesne. Nie generują one bowiem ani tak dużych przychodów, jak kampanie biznesowe, ani nie przyciągają dodatkowej uwagi internautów. Wedle „FT”, między 2019 a 2020 r. Meta wypracowała tylko 800 mln dol. przychodów z reklamy politycznej (to dane z rynku amerykańskiego), a to mniej niż 1 proc. całkowitych wpływów reklamowych giganta.

Nowe unijne regulacje obejmą nie tylko w firmę Zuckerberga, ale także takie platformy jak Twitter, czy TikTok. Ta ostatnia aplikacja w ostatnim czasie stała się dla polityków w Polsce szczególnie atrakcyjnym sposobem dotarcia do młodych wyborców. Na tej platformie jednak płatne kampanie polityczne są zabronione i – zgodnie z zasadami firmy – mają być blokowane. W TikToku niedozwolone jest również zbieranie funduszy na cele polityczne.

Chodzi o pakiet rozwiązań, które w przyszłym roku zaczną obowiązywać w Unii Europejskiej. Obligują one firmy technologiczne do większej przejrzystości działań w zakresie reklamy politycznej. W efekcie internetowi giganci będą musieli informować m.in. ile kosztowały widziane przez nas ogłoszenia, przez kogo owe kampanie zostały opłacone i jak wielu użytkowników natrafiło na te treści podczas surfowania po platformach społecznościowych. Na tym nie koniec.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Media
Pracownicy TVP otrzymają dodatek wielkanocny. Znacznie niższy niż w Biedronce
Media
Gremi Media jedynym polskim wydawcą piątej edycji programu Subscriptions Academy
Media
Rusłan Szoszyn z Nagrodą im. Macieja Płażyńskiego
Media
Oscar daje drugie życie. Tak zarabiają nagrodzone filmy
Media
Udany debiut Reddit. Zyskał 48 procent w dniu debiutu