Założyciel i prezes Facebooka ponad wszystko ceni sobie prywatność, przez co już niejednokrotnie wdawał się w konflikt z sąsiadami. W 2013 roku wykupił cztery domy znajdujące się w pobliżu jego posiadłości w mieście Palo Alto w Kalifornii. Wszystko dlatego, że dowiedział się, iż deweloper zamierzał postawić w miejscu jednego z nich inny wyższy budynek – na tyle wysoki, by można było mieć z niego widok na sypialnię właściciela Facebooka. To się Zuckerbergowi nie spodobało i postanowił powiększyć swoją posesję o pobliskie nieruchomości, by zabezpieczyć się przed takimi zdarzeniami.

Teraz zamierza zakupione domy wyburzyć i na ich miejscu postawić nowe niższe budynki – trzy jednopiętrowe i jeden dwupiętrowy. Niewiadomo, czy nieruchomości wynajmie, czy przeznaczy je do użytku własnej rodzinie i odwiedzającym go gościom.

Plany Zuckerberga może jednak pokrzyżować miejski nadzór architektoniczny, który zwrócił się w czwartek do dyrektora planowania przestrzennego Palo Alto o nie wydanie zgody na przebudowę posiadłości szefa Facebooka w przedstawionej przez niego formie. Jak zaznaczył jeden z członków nadzoru Robert Gooyer w rozmowie z NBC Bay Area, nowe domy Zuckerberga nie będą pasować do klimatycznej okolicy i zaburzą jej unikalny urok, który cenią sobie sąsiedzi miliardera. Organ uznał, że połączenie tak dużych działek w jedną posiadłość odbiega od miejscowych planów zagospodarowania, zgodnie z którymi jedna nieruchomość nie może przekroczyć 20 tys. stóp kwadratowych.

To nie pierwszy konflikt Zuckerberga z sąsiadami. Wcześniej w tym roku wywołał silną krytykę mieszkańców wyspy Kauai na Hawajach, kiedy zdecydował się wybudować ściany w wysokości ponad 2 metrów ogradzające jego posiadłość. Również w San Francisco jego plany przebudowy posiadłości oraz utworzenia miejsc parkingowych wokół ogromnego domu wartego 10 mln dol. spotkały się z głośnym protestem sąsiadów.