To w zasadzie aż dziwne, że na to, jaką firmę chce założyć, Paweł wpadł dopiero tuż przed trzydziestką. Bo jaką, jeśli nie specjalizującą się w realizacji dźwięku, może założyć ktoś o nazwisku Uszyński?
– Od dawna wiedziałem, co chciałbym robić, ale nie wiedziałem, jak się do tego zabrać. Pierwsze próby podjąłem w 2008 r. Nie miałem wtedy pojęcia o realizacji dźwięku, ani o prowadzeniu biznesu – opowiada Paweł Uszyński, właściciel studia dźwiękowego Folia Soundstudio, które dzisiaj po ośmiu latach działalności, regularnie współpracuje z kilkunastoma klientami z branży produkcyjnej i reklamowej.
Właśnie porwało się na nowatorski projekt realizowanego w terenie słuchowiska binauralnego, czyli "dźwiękowego 3D". Wyposażony w dobrej jakości słuchawki odbiorca takiego nagrania ma wrażenie, że sam jest jego bohaterem.
Rejs na dobry początek
Początki były skromne: Paweł, zwany w branży Uhem, kupił tyczkę z mikrofonem i zaczął współrealizować etiudy studenckie w Warszawskiej Szkole Filmowej. – Pierwszy poważny klient, dla jakiego pracowałem, to dom produkcyjny Black Rabbit kierowany przez Wojciecha Jeżowskiego. Wspólnie zrealizowaliśmy film z rejsu statku na otwarciu portu głębokowodnego w 2010 lub 2011 r. – wspomina.
Pierwsi klienci polecali Folię kolejnym, wśród których były np. Dynamo Film i Papaya Films, a nadal są Badi Badi, Selfish czy Film Produkcja.