Umiejętność obracania treścią

Człowiek Roku Przemysłu Mediowego 2007. Piotr Walter, prezes Grupy TVN

Publikacja: 04.03.2008 04:51

Umiejętność obracania treścią

Foto: Rzeczpospolita

Telewizja jest pana pasją czy rzemiosłem?

Piotr Walter: Moją pasją od zawsze był film. W telewizji odnalazłem wiele cech z nim wspólnych. Mogę więc powiedzieć, że choć to nie telewizja była moją pasją na początku zawodowej drogi, jest nią teraz.

Marzy pan jeszcze czasem o filmie?

Oczywiście, że tak. Niektórzy śmieją się ze mnie, że oglądam więcej filmów na DVD niż pracownicy, którzy robią to w TVN zawodowo. Film ma dla mnie ogromne znaczenie, ale już sobie wytłumaczyłem, co potrafię, a czego nie. Zszedłem na ziemię po trzyletnim pobycie w USA, gdzie próbowałem swych sił między innymi w filmie. Ale bardzo chętnie zajmę się produkcją filmów fabularnych. Myślę, że w tej roli jestem w stanie zrobić dużo dobrego.

Których twórców ceni pan najbardziej?

Mam wielu uznanych, starej daty mistrzów. Jeden z moich ulubionych filmów to „Strach na wróble” Jerry’ego Schatzberga z Genem Hackmannem – od pierwszego ujęcia wspaniała operatorska robota. Od tego filmu zacząłem rozumieć język filmowy, to, czym reżyser dysponuje, i jak opowiada swój świat. Do moich mistrzów zaliczyłbym Roberta Altmana i Francisa Forda Coppolę. Wielkie wrażenie zrobiły też na mnie „Łowca jeleni” Michaela Cimino i „Ostatni seans filmowy” Petera Bogdanovicha. To dzieła, które zostały we mnie na dłużej. Z repertuaru światowego kina ostatnich lat wspominam zdecydowanie mniej. Ale ostatnio wzruszył mnie film „W pogoni za szczęściem” Gabriele Muccino z Willem Smithem. To prosty, ale wspaniały film – taki wyciskacz łez. Płakałem, że aż wstyd.

Co jest dla pana najważniejsze w życiu?

Przed chwilą zapytałem jednego z moich pracowników, co się ostatnio w jego życiu zmieniło. Uśmiechnięty odpowiedział: „za trzy, cztery dni, będę miał córkę”. Rodzina i jej zdrowie są dla mnie najważniejsze. Nie jestem oryginalny.

Jak zdefiniowałby pan przemysł mediowy?

To pojęcie poszerza się wraz z technologią i zmieniającymi się obyczajami. Przemysł mediowy to umiejętność obracania treścią, opisywania rzeczywistości, prawdziwej i wyimaginowanej. Mieści się w nim wszystko – od tzw. portali plotkarskich do telewizji publicznej.

Aż Internet pochłonie kiedyś telewizję?

Nawet, jeśli nowe kanały dystrybucji wprowadzają inny, bardziej aktywny model konsumpcji, moja generacja wciąż będzie żyła telewizją. Lubimy wygodnie usiąść na kanapie i chłonąć najwyższej jakości telewizję z wielkiego ekranu. Oczywiście, młodzi chcą gmerać w komputerze i mogą jednocześnie oglądać telewizję, jak choćby moja dwunastoletnia córka. Ale to na razie zaledwie rysujący się trend.

Pozwala pan swoim dzieciom oglądać dużo telewizji?

Żona pełni rolę strażnika, ale oboje uważamy, że dobrze dawkowana telewizja nie musi być powodem zmartwienia rodziców. Trzeba tylko być rodzicem świadomym i wiedzieć, co który program ma do zaoferowania.

A oferują coraz więcej programów, których nie chcielibyśmy pokazywać naszym dzieciom?

Nie zgadzam się. Sześć lat temu emitowaliśmy „Big Brothera”, dziś „Taniec z gwiazdami”. Rzeczywistość kreowana przez telewizję nie jest więc coraz bardziej brutalna, a wręcz odwrotnie. Na innych rynkach telewizyjnych reality show często naruszały o wiele więcej tabu niż w Polsce. Zawsze uważałem się za odważnego w przekraczaniu barier, ale „Jackass” bym na naszej antenie nie pokazał. A newsów cenzurować się nie da, więc wraz z innymi widzami TVN 24 jesteśmy zdani na burdy i brudy naszej polityki.

Dzięki którym rośnie oglądalność.

Ostatnie dwa lata były naprawdę wielkim wyzwaniem dla naszych mediów. Trochę trudno się teraz zorientować, co dobre, a co złe i co obiektywne, a co nie. Polityka miała destrukcyjny wpływ na percepcję medium telewizyjnego. Ale w TVN pojawiło się wiele „odgromników”. Nie tylko „Taniec z gwiazdami”, ale też „Szymon Majewski show”, „Kuba Wojewódzki” i „Szkło kontaktowe” rozładowywały napięcie społeczne. W tym właśnie kierunku podążamy. Czas odreagować, niech na polskim rynku telewizyjnym króluje głównie taniec i śpiew.

Mamy uciekać w bajki?

Oglądałem niedawno serial Polsatu „Ekipa”. Dobrze zrobiony, ciekawy. Tylko co z tego, jeśli w TVN 24 występowali Giertych i Lepper – też w rolach głównych, tylko dużo lepiej grali. Po co bawić się w inscenizacje, jeśli mamy taką rzeczywistość? To były dla Polaków bardzo intensywne czasy, w których nawet bajki nie pomagały.

Co w ciągu ostatniej dekady zmieniło się na rynku telewizyjnym?

Dziesięć lat temu pojawił się nowy gracz – TVN. I udało się nam. Z poziomu kilku procent udziału w rynku awansowaliśmy do kilkunastu procent. Ale pomimo pojawienia się 180 kanałów tematycznych i rozwoju telewizji cyfrowej, o dziwo niewiele się tak naprawdę zmieniło. Czasem wydaje się, że wszystko dynamicznie się zmienia, ale przecież poza tym, że pojawił się TVN, a potem TVN 24, nie było więcej znaczących zmian. Nie chcę, by moja wypowiedź brzmiała arogancko, ale przed rokiem 1997 mieliśmy trzy główne stacje, a teraz – cztery.

Doprowadziliście do perfekcji programy oparte na zachodnich formatach. Ale czy w TVN nie brakuje produkcji oryginalnych?

Telewizja komercyjna w Polsce jest bardzo młoda. Dopiero się rozwija. Najpierw odróżnialiśmy się od naszych konkurentów próbą odtworzenia programów, które wymyślono już gdzieś na świecie. I to się nam udało. Niedługo będziemy musieli podjąć próbę odróżnienia się tym, co nasze, własne. Mam nadzieję, że za pięć lat będę mógł wymienić wiele takich pozycji. Teraz właśnie nadszedł etap budowania czegoś, co jest oryginalne, być może nawet w światowej skali.

Co to jest sukces?

Udany sezon, program... Ale o prawdziwym sukcesie można mówić wtedy, gdy po latach w obiektywnej ocenie rynku stacja staje się punktem odniesienia. Myślę, że przed nami jeszcze lata ciężkiej pracy.

Jaka jest specyfika pracy w TVN?

Niedawno dyskutowaliśmy na temat wartości, siły naszej stacji. Ludzie mówili o wzajemnym zaufaniu. Jesteśmy wspólnotą ludzi, którzy razem coś przeszli, coś stworzyli, mają szacunek dla różnorodności. Dajemy ludziom kompetencje w zamian za odpowiedzialność. Nie są bezwolnymi jednostkami, które nie mają na nic wpływu. Przeciwnie, w TVN stosunkowo łatwo można wiele zmieniać, pod warunkiem że jest się odpowiedzialnym.

Telewizja ma jednak opinię bezwzględnego miejsca pracy.

TVN na pewno ma i tę drugą stronę. Wyścig szczurów jest nieunikniony. Staramy się jednak budować, a nie niszczyć ludzkie kariery. Popełniamy błędy, ale by ograniczyć je do minimum, wielokrotnie weryfikujemy nasze decyzje. Nasza siła tkwi również w tym, że od powstania firmy nikt tu nie zmienia zarządów. To pozwala zachować spójność i konsekwencję.

Ma pan misję?

Moją misją jest robić dobrą telewizję i nie porzucać ambicji. Cały czas walczyć o zachowanie trochę ambitniejszego profilu tej stacji, nie pozwolić jej popaść w komercyjną przeciętność. Ale też muszę pamiętać, że nie jestem szefem TVP Kultura, tylko TVN – stacji komercyjnej. A ona musi spełniać odpowiednie warunki: ma przyciągnąć dużą liczbę widzów, do których kierują swoją ofertę reklamodawcy. Robić to z klasą – to z pewnością moje zadanie, w gruncie rzeczy scheda po ojcu Mariuszu Walterze.

Z czego jest pan najbardziej dumny?

Z rodziny, z domu, z pracy… Dobrze mi się w życiu poukładało i oby trwało to jak najdłużej. Oczywiście wiem, że tu jestem, bo mam na nazwisko Walter, dlatego od lat staram się udowodnić, że na to miejsce zasłużyłem. I chyba powoli to osiągam. Myślę, że nie jest źle.

Piotr Walter – Człowiek Roku 2007, 2006, 2005. Prezes Grupy TVN. W latach 1991 – 1999 pracownik ITI Film Studio. Stanowisko prezesa TVN objął w lipcu 2001 roku, od 1999 roku był członkiem zarządu i stacji odpowiedzialnym za technikę i marketing. Ukończył studia w Columbia College w Chicago. Studiował też dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim oraz reżyserię w Łódzkiej Szkole Filmowej

Telewizja jest pana pasją czy rzemiosłem?

Piotr Walter: Moją pasją od zawsze był film. W telewizji odnalazłem wiele cech z nim wspólnych. Mogę więc powiedzieć, że choć to nie telewizja była moją pasją na początku zawodowej drogi, jest nią teraz.

Pozostało 97% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie