Na podjęcie tej decyzji zostało mu zatem jeszcze tylko półtora tygodnia.
- Mamy jeszcze z TP do wyjaśnienia pewne kwestie i spotkanie w tej sprawie umówione w pierwszej połowie stycznia. Mam nadzieje ze w I kwartale decyzja zapadnie – mówi Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Sprawy do wyjaśnienia, to współpraca TP z Netią. Operator narodowy umożliwia swojemu konkurentowi sprzedaż usług na własnych liniach abonenckich. Poziom usług świadczonych Netii powinien być nie gorszy, niż dla własnych klientów detalicznych. W ostatnich miesiącach, według raportów UKE było inaczej. Póki sprawa się nie wyjaśni UKE wstrzymuje decyzję o zakończeniu procedury podziału TP, czyli tzw. separacji funkcjonalnej.
W praktyce nie zmienia to wiele, ponieważ jeszcze w ubiegłym roku UKE zawiesił rozpoczętą w 2008 r. procedurę. Urząd czekał na rezultaty zawartego w sierpniu 2009 r. porozumienia rynkowego z TP. W ciągu kilkunastu miesięcy UKE miał się przekonać, czy uda się je efektywnie zrealizować, czy TP wykazuje dobrą wolę i harmonijnie współpracuje z konkurentami. Możliwość powrotu do procedury podziału była jedynym środkiem nacisku na TP, gdyby było inaczej. Wycofując się z procedury podziału UKE pozbawi się tego środka nacisku. Porozumienie z TP ma bowiem charakter dobrowolny i nie przewiduje żadnych sankcji za jego złamanie.
W przyszłym roku znowelizowana ustawa Prawo telekomunikacyjne umożliwi nadanie porozumieniu rangi decyzji administracyjnej, za złamanie której UKE będzie mogło ukarać operatora karą w wysokości 3 proc. rocznych obrotów.