O planach amerykańskiego potentata pierwsza w Polsce napisała w połowie 2008 r. „Rz”. – Produkty i usługi Yahoo! Wkrótce pojawią się na Polskim rynku – powiedziała wtedy Zhengxi Danard, szefowa marketingu firmy na Europę Wschodnią. Amerykanie szukali menedżerów, którzy poprowadziliby polski oddział firmy. Plany wobec naszego kraju zostały jednak odłożone na półkę, a Yahoo! zajęło się sobą, m.in. fuzją z Microsoftem, do której ostatecznie nie doszło. W styczniu stanowisko prezesa od Jerry’ego Yanha, założyciela spółki, przejęła Carol Bartz, która skupiła się na poszukiwaniu oszczędności i redukcjach zatrudnienia. W grudniu 2010 r. Yahoo! zwolniło 560 osób z 14,1 tys. pracowników.

Polska wersja portalu Yahoo! ma zacząć działać od 13. stycznia. Według informacji, jakie podał „Dziennik Gazeta Prawna”, Yahoo! rozmawia z wydawcami prasy na temat dostarczania treści na powstający portal. Oznaczać to może, że amerykanie chcą budować konkurenta dla tzw. horyzontalnych portali takich jak Onet, Wirtualna Polska czy Gazeta.pl. Nie wiadomo, jakie miejsce w strategii firmy będzie miał popularny (około 50 mln użytkowników) serwis zdjęciowy Flickr, przejęty przez Yahoo! w 2005 r. (wartości transakcji nie ujawniono).

Amerykański portal pojawia się na rynku trudnym dla światowych potentatów. Nad Wisłą masowej popularności nie zdobył ani komunikator ICQ, który konkurował z rodzimym Gadu-Gadu, ani Ebay, światowy lider w handlu online, który musiał uznać wyższość Allegro. Także inny portal, wywodzący się od America OnLine AOL, który rozpoczął działalność w 2007 r., nie zdobył popularności. Ariel Eckstein, wiceprezes AOL Europe zapowiadał równą konkurencję z największymi polskimi portalami. Dziś adres AOL.pl przekierowuje odwiedzających do brytyjskiej wersji serwisu.