Zdaniem IMM zezwolenie wydane przez resort kultury dla organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi wydawców Repropol jest wydane bezprawnie.
Ustawa o prawie autorskim przewiduje bowiem możliwość przejęcia zbiorowego zarządzania prawami dla organizacji zrzeszających organizacje radiowe i telewizyjne, artystów, twórców i producentów, ale nie dla wydawców. – Na tej podstawie wszczęto postępowanie administracyjne, w celu uznania nieważności pierwotnej decyzji. Konsekwencje tej decyzji mogą być kosztowne dla wydawców prasy, którzy są członkami stowarzyszenia – podaje IMM w komunikacie.
Według niego Repropol ściągnął tytułem zaległych opłat ponad 1 mln zł od stowarzyszeń Polska Książka i Kopipol i niewykluczone, że teraz będzie musiał je zwrócić. – Jesteśmy w sporze z firmami, które w nieuprawniony sposób korzystają z treści wydawców i w tej sytuacji druga strona wykorzystuje wszelkie argumenty, w tym nieprawdziwe, by odsunąć w czasie konieczność uiszczania wydawcom opłat za korzystanie z ich treści oraz wypłatę odszkodowań z tytułu nieuprawnionego korzystania z nich w ciągu ostatnich lat – komentuje Maciej Hoffman, prezes Stowarzyszenia Wydawców Repropol. Jak dodaje, nieprawdą jest, że Repropol dzieli zebrane z rynku pieniądze tylko między członków stowarzyszenia, bo trafiają one do wszystkich wydawców, z których materiałów tworzone są prasówki. Podkreśla też, że Repropol nie pobierał żadnych pieniędzy od Kopipolu.
– Prawo autorskie jest skomplikowane, dlatego jest do niego bardzo obszerne orzecznictwo. I na jego zapisy trzeba patrzeć także poprzez orzecznictwo. A patrząc na nie, nic nie wskazuje na to, by Repropol pełnił swoją rolę bezprawnie – dodaje.
40 mln zł wartość rynku monitoringu mediów w Polsce według wydawców