Facebook wciąż wycenia się na 100 mld USD

Facebook wycenia się na 100 mld dolarów. Na światowych giełdach notowanych jest dziś tylko 50 większych firm. Wartość Facebooka około 100 razy przekracza jego roczne zyski – ale w branży to nie wyjątek. Wyceny polskich spółek internetowych też są wysokie

Publikacja: 19.01.2012 13:03

Facebook wciąż wycenia się na 100 mld USD

Foto: Bloomberg

Najpopularniejszy portal społecznościowy świata, Facebook, zadebiutuje na Wall Street pod koniec maja. Tak wynika z najnowszej fali pogłosek. Kierowana przez Marka Zuckerberga spółka wciąż nie wydała na ten temat oficjalnego komunikatu.

Taka data najbardziej wyczekiwanego debiutu giełdowego roku pojawiała się już wcześniej. Zaskoczeniem może być jednak to, że według ostatnich doniesień Facebook wciąż zamierza sprzedać udziały za 10 mld dol., co da mu całkowitą wycenę rzędu 100 mld dol. Gdyby to się udało, istniejący od siedmiu lat portal społecznościowy stałby się 51. największą spółką świata pod względem kapitalizacji (przy założeniu, że wyceny akcji nie zmieniałyby się do maja), tuż za PepsiCo, a przed największym browarem świata Anheuser-Bush InBev.

Wśród spółek internetowych Facebook ustępowałby pod względem kapitalizacji jedynie operatorowi największej na świecie wyszukiwarki Google, wycenianej na 204 mld dol. (daje to jej dziesiątą lokatę na liście największych firm świata).

Wyprzedziłby zaś obecnego wicelidera, sklep internetowy Amazon.com (82,6 mld dol.).

Nie wszyscy analitycy są przekonani, że portal społecznościowy jest tyle wart, zwłaszcza w kontekście dużej niepewności na światowych giełdach. Na SharePost, platformie obrotu udziałami w spółkach niepublicznych, kapitalizacja Facebooka to 75,3 mld dol. – Według mnie portal Zuckerberga wart jest 45 – 55 mld dol. Nie wierzę, aby był on w stanie znaleźć chętnych na akcje za 10 mld dol. przy takiej wycenie, o jakiej się dziś spekuluje – powiedział „Rz" Josef Shuster, założyciel firmy inwestującej na rynku pierwotnym IPOX Schuster.

Sceptycy przypominają, że tylko 13 spółek w historii zdołało pozyskać z pierwotnej emisji akcji ponad 10 mld dol., przy czym tylko trzy na Wall Street. A w tym gronie nie było żadnej firmy z branży internetowej. – Zainteresowanie akcjami Facebooka obniży przebieg ostatnich debiutów giełdowych w branży internetowej – dodaje Schuster. W 2011 r. na Wall Street zadebiutowały m.in. portal społecznościowy LinkedIn, serwis zakupów grupowych Groupon i producent gier internetowych Zynga. W dniu debiutu były one wyceniane odpowiednio na 4,2, 12,7 i 7 mld dol. Dziś tylko pierwsza z tych spółek internetowych nowej generacji warta jest więcej. To nieco rozładowało obawy, że na tym rynku tworzy się nowa bańka spekulacyjna, podobna do tej sprzed dekady.

Ale według Douga Richarda, założyciela spółki doradczej School for Startups, perspektyw Facebooka nie należy oceniać na podstatwie doświadczeń innych portali społecznościowych, które już zadebiutowały na Wall Street, bo to on wyznacza standardy. I w przeciwieństwie do wspomnianego Groupona jest rentowny. Według nieoficjalnych doniesień w 2011 r. mógł zarobić netto 1 mld dol.

204 mld dol. wynosi rynkowa wartość  operatora największej na świecie wyszukiwarki Google

Jeśli to prawda, jego wycena sięgałaby 100-krotności rocznych zysków. Na tle branży technologicznej to jednak nic wyjątkowego, bo wspomniany Amazon jest niewiele tańszy.

Także w Polsce popularne serwisy internetowe są wyceniane wysoko. W ostatnich latach w pozagiełdowych transakcjach po kilkadziesiąt milionów złotych płacono za serwisy o ugruntowanej pozycji, ale nierentowne.

Te z zyskami wyceniano nawet na 50-krotność ich zysku EBITDA. Mniej więcej tyle za serwis aukcyjny Allegro.pl w 2007 r. zapłacił Naspers (kupił nie tylko polski serwis). W 2011 r. podobną wycenę za internetową księgarnię Merlin.pl chciał zapłacić giełdowy fundusz, właściciel Empiku. Oferował 111 – 130 mln zł, czyli mniej więcej 40-krotność EBITDA księgarni. Sprawa utknęła jednak w sądzie, bo na transakcję nie zgodził się urząd antymonopolowy. Jeden z ekspertów na rynku przejęć internetowych uważa jednak, że dziś maksymalne wyceny za duże portale mogą wynosić do 25-krotności ich EBITDA, co oznacza ok. 2 mld zł za Onet.pl i 750 mln zł za WP.pl.

Nie jesteśmy największymi fanami serwisów społecznościowych

Na tle innych krajów odstajemy trochę, jeśli chodzi o korzystanie z serwisów społecznościowych. Codziennie korzysta z nich tylko 44 proc. internautów w Polsce

– wynika z najnowszego badania Mindreader domu mediowego Mindshare przeprowadzonego wśród 36 tys. osób w 36 krajach na świecie. Globalnie takie platformy jak Facebook, MySpace czy lokalne odpowiedniki Naszej-Klasy przyciągają codziennie 56,3 proc. internautów.

– Rzadko korzystamy z Twittera czy mikroblogów. 70,4 proc. Polaków nie używa ich w ogóle, codziennie odwiedza je jedynie 4,9 proc. osób – podaje Minshare. Najmniej fanów portali społecznościowych jest jednak w Japonii, gdzie co druga osoba nigdy w życiu nie odwiedziła tego typu portalu. We Francji deklaruje to 35,6 proc. internautów, w Niemczech 34,6 proc., a w Wielkiej Brytanii 30,6 proc. W sieci szukamy głównie informacji. Po bieżące informacje o wydarzeniach w kraju i na świecie zagląda do Internetu trzy czwarte dorosłych Polaków. Poszukujemy tam także rozrywki (co trzecia osoba), sportu (co trzecia osoba), a 30 proc. z nas wchodzi prosto na portal YouTube.

Także z Internetu, do którego wchodzimy za pośrednictwem telefonu komórkowego, najczęściej korzystamy po to, by poszukać jakiejś informacji (70 proc. wskazań) oraz sprawdzić, co się dzieje na świecie w danej chwili (65 proc.). 71 proc. użytkowników mobilnego Internetu w komórce wchodzi na konto e-mail, 56 proc. – na portal społecznościowy, 55 proc. korzysta z komunikatorów internetowych. Podobnie jak pozostali Europejczycy stosunkowo rzadko natomiast korzystamy z sieci do robienia zakupów spożywczych. – Na Starym Kontynencie odsetek osób korzystających codziennie z tego typu usług wynosi 12,1 proc. Na świecie najczęściej produkty żywieniowe online kupują mieszkańcy Azji: w Chinach 24,4 proc. respondentów, w Tajlandii 21,3 proc., a w Korei Południowej 14,3 proc. – podaje Minshare.

—ele

Najpopularniejszy portal społecznościowy świata, Facebook, zadebiutuje na Wall Street pod koniec maja. Tak wynika z najnowszej fali pogłosek. Kierowana przez Marka Zuckerberga spółka wciąż nie wydała na ten temat oficjalnego komunikatu.

Taka data najbardziej wyczekiwanego debiutu giełdowego roku pojawiała się już wcześniej. Zaskoczeniem może być jednak to, że według ostatnich doniesień Facebook wciąż zamierza sprzedać udziały za 10 mld dol., co da mu całkowitą wycenę rzędu 100 mld dol. Gdyby to się udało, istniejący od siedmiu lat portal społecznościowy stałby się 51. największą spółką świata pod względem kapitalizacji (przy założeniu, że wyceny akcji nie zmieniałyby się do maja), tuż za PepsiCo, a przed największym browarem świata Anheuser-Bush InBev.

Pozostało 86% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie