Będzie nowa dyrektywa o zarządzaniu tantiemami

Bruksela proponuje nową dyrektywę o zarządzaniu tantiemami. Ma ona ułatwić handel muzyką w sieci

Publikacja: 12.07.2012 02:24

Korespondencja z Brukseli

Dyrektywa ma z jednej strony ułatwić sprzedaż praw autorskich w Internecie na jeden wspólny rynek, a z drugiej – zwiększyć przejrzystość działania organizacji zbiorowego zarządzania tymi prawami.

– Już teraz narodowe stowarzyszenia praw autorskich w muzyce próbują łączyć siły. Ale poruszamy się w niepewności prawnej, która zahacza o prawo konkurencji. Potrzebujemy przepisów i dlatego pozytywnie oceniamy inicjatywę Komisji Europejskiej – mówi „Rz" Veronique Desbrosses, dyrektor generalna organizacji GESAC, która zrzesza krajowe związki autorów i kompozytorów.

– Bardziej efektywne stowarzyszenia zbiorowego zarządzania prawami autorskimi ułatwiłyby rozwijanie nowych usług ponad granicami, co służy zarówno europejskim konsumentom, jak i różnorodności kulturowej – powiedział Michel Barnier, komisarz ds. rynku wewnętrznego, który przedstawił wczoraj propozycję nowej dyrektywy.

4,6 mld euro wpływa co roku do stowarzyszeń zarządzających prawami autorskimi w krajach UE

Reklama
Reklama

Za duże rozproszenie

UE jest największym rynkiem praw autorskich na świecie. Ponad 60 proc. dochodów z tego tytułu, czyli 4,6 mld euro, wpływa do unijnych stowarzyszeń zarządzania prawami autorskimi. Z tego aż 86 proc. to dochody z rynku muzycznego. Szybki rozwój Internetu dotyczy w szczególności tej branży.

W UE jest obecnie 300 serwisów online, które mają w swojej ofercie ponad 20 milionów utworów muzycznych. W 2010 roku europejski rynek muzyki online zwiększył się o 22 proc., a amerykański tylko o 4 proc. Rok później dynamika w UE wyniosła 23 proc., trzykrotnie więcej niż światowa średnia.

Ale w USA dochody ze sprzedaży muzyki w Internecie stanowiły w 2010 r. 49 proc. dochodów branży fonograficznej, a w UE tylko 19 proc. Spośród 300 serwisów muzycznych w UE tylko iTunes oferuje usługi we wszystkich 27 państwach.

Pozostałe, ze względu na utrudnione negocjacje dotyczące praw autorskich, ograniczają się do pojedynczych krajów lub regionów. Eksperci za taki stan rzeczy winią właśnie nieprzejrzysty i nienowoczesny system zarządzania prawami autorskimi.

Powolne organizacje

Problemem jest nie tylko Internet, ale też brak zaufania do stowarzyszeń. Twórcy mają pretensje, że nie dostają należnych pieniędzy. Z badań Komisji Europejskiej wynika, że mniej niż połowa tantiem trafia do twórców w ciągu roku od ich zebrania. A 10 proc. nie trafia do nich nawet w ciągu trzech lat.

Branżą wstrząsają też skandale. W 2008 roku włoskie stowarzyszenie straciło 35 mln euro dochodów z tantiem, bo zainwestowało je w instrumenty oferowane przez Lehman Brothers. Nowa dyrektywa ma to zmienić, bo wprowadzi większe wymogi przejrzystości.

Reklama
Reklama

Twórcy uważają jednak, że przepisy nie idą dość daleko. Zmienią sytuację na rynku online, ale nie offline. Stamtąd teoretycznie pochodzi aż 95 proc. tantiem. Teoretycznie, bo nie ma wystarczająco efektywnych sposobów zbierania pieniędzy od barów, zakładów fryzjerskich itp.

Organizacja twórców Younison zamierza walczyć o poprawienie dyrektywy w Parlamencie Europejskim. Nowe prawo będzie akceptowane wspólnie przez Radę UE i Parlament Europejski.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.slojewska@rp.pl

Korespondencja z Brukseli

Dyrektywa ma z jednej strony ułatwić sprzedaż praw autorskich w Internecie na jeden wspólny rynek, a z drugiej – zwiększyć przejrzystość działania organizacji zbiorowego zarządzania tymi prawami.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Media
Magda Jethon: Radio Nowy Świat powstało z marzenia, a dziś to stabilna firma
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Media
Donald Trump odsuwa termin sprzedaży TikToka. „Nie chce, by aplikacja zniknęła”
Media
Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama