Wydawcy podali te dane podczas obrad senackiej komisji kultury i środków przekazu, podczas której branża przekonywała polityków, że stawka VAT dla elektronicznych książek powinna być taka sama, jak dla książek wydanych na nośniku (papierowych lub na płytach). Obecnie e-booki objęte są 23-proc. VAT-em, a papierowe książki: 5 –proc. stawką, co hamuje rozwój rynku tych drugich. – Z badań Biblioteki Analiz przeprowadzonych na 2,5 tys. czytelników książek wynika, że 37 proc. z nich chce płacić za e-booka połowę ceny tradycyjnej książki – mówił Łukasz Gołębiewski, prezes Biblioteki Analiz. Kolejne 26 proc. oczekuje ceny na poziomie 9,90 zł.
Wydawcy przekonywali, że przy takiej stawce trudno jest im obniżać ceny elektronicznych książek, bo koszty ich wyprodukowania wcale nie są znacznie niższe od tych, jakie ponoszą wydając papierowe książki. – Wszyscy oczekują, że e-booki powinny być tańsze. Koszty druku to ok. 10-18 proc. kosztów wyprodukowania książki. A więc wcale nie jest to większa część kosztów wyprodukowania książki. W przypadku e-booków ponosimy większość tych samych kosztów, co przy książkach papierowych. Kosztuje dystrybucja, która w przypadku papierowych książek wynosi 30-40 proc. kosztów produkcji, a w przypadku e-booków niewiele, bo tylko 5 proc. mniej. Wydawcy zazwyczaj nie mają własnych księgarni elektronicznych, więc dystrybucja e-booków także ich kosztuje – podkreślał Włodzimierz Albin, prezes Polskiej Izby Książki. Jak dodawał, istotną grupę kosztów stanowi także promocja elektronicznych książek w sieci. – Internet to z jednej strony wielki skarb, a z drugiej - wielki śmietnik. Żeby wypromować tam któryś tytuł, trzeba ponosić naprawdę istotne koszty – podkreślał.
Menedżerowie nie czytają książek
Wydawcy podkreślali, że wysoki VAT jest obecnie jednym z ich najpoważniejszych problemów, bo elektroniczne książki pomogłyby zwiększać atrakcyjność książek wśród czytelników, z których wielu, w tym tych czytających najwięcej, odchodzi od lektury. – Za tydzień podczas Targów Książki będziemy prezentować kolejne wyniki badań czytelnictwa Biblioteki Narodowej. Spadek czytelnictwa, jaki pokazują, jest przerażający, przy czym załamanie widać głównie w grupie najchętniej dotąd czytającej – mówił Włodzimierz Albin. Z najnowszych, jeszcze niepublikowanych badań Biblioteki Narodowej wynika, że tylko 39 proc. Polaków w ogóle czyta książki. - Ale to nie są ci czytelnicy, na których najbardziej wydawcom zależy. Tacy, czyli ci czytający co najmniej sześć książek rocznie, stanowią tylko 11 proc. Polaków, a ich grupa się zmniejsza. 34 proc. Polaków z wykształceniem wyższym nie czyta wcale. Ten odsetek jest też bardzo wysoki wśród menedżerów – wyliczał Łukasz Gołębiewski.
Problemem branży wydawniczej są tez znikające z rynku małe księgarnie oraz piractwo internetowe, które mocno osłabia potencjał rynku e-booków. – Bardzo nam utrudnia życie zwłaszcza portal Chomikuj.pl, który w ogóle nie płaci żadnego VAT od książek – mówił Gołębiewski. Według danych Biblioteki Analiz, wartość e-booków, które sprzedawałyby się rocznie, gdyby nie było piractwa, sięga 250 mln zł. Cały polski rynek elektronicznych książek mógłby być wtedy w Polsce wart nawet 300 mln zł. Tymczasem obecnie szacuje się go na wiele mniej. - Nasz rynek e-booków w 2011 roku był wart 26 mln zł, a w ubiegłym już 50 mln zł. To na razie tylko 1 proc. całego rynku książki w Polsce, ale jeśli utrzyma się takie tempo jego wzrostu, za 5-10 lat e-booki przejmą rynek – uważa Albin.
Z szacunków Bibnlioteki Analiz wynika, że obecnie z VAT na e-booki (stawka 23 proc.) państwo uzyskuje rocznie 11,5 mln zł. Gdyby natomiast obniżyć stawkę VAT do 5 proc. i założyć, że dzięki niższym cenom piractwo zostanie wyeliminowane, te same wpływy wynosiłyby 15 mln zł.