O ile Multikino po prostu w ub. roku zmieniło właściciela, o tyle transakcja Cinema City i Cineworld, o której poinformowano w piątek, już taka oczywista nie jest. A to dlatego, że choć notowane na giełdzie w Warszawie Cinema City sprzeda Brytyjczykom prawie wszystkie swoje kina w kilku krajach Europy i w Izraelu za 503 mln funtów (2,5 mld zł), to de facto nie pozbawia się nad nimi kontroli.
CCI będzie bowiem po transakcji największym akcjonariuszem Cineworld, z około ?25-proc. pakietem udziałów w biznesie o szacunkowej wartości 900 mln funtów (4,5 mld zł). Działająca w Wielkiej Brytanii i Francji grupa płaci za kina Cinema City zarówno gotówką (272 mln funtów, dywidenda i kilkanaście milionów euro dodatku), jak i akcjami.
Na park rozrywki?
To operacja, w której obie strony mogą się pochwalić korzyściami. Cineworld w Londynie ogłosił powiększenie grupy o blisko 100 kin, a Cinema City w Warszawie – zamiar spłaty zadłużenia i plany dalszych inwestycji. Teoretycznie za rok zarejestrowana w Holandii, a kontrolowana przez izraelską rodzinę Greidingerów firma z GPW mogłaby jeszcze sprzedać akcje Cineworld, ale – jak zapewnia „Rz" Mooky Greidinger, prezes Cinema City – robić tego nie zamierza.
– Zamiarem Cinema City jest pozostanie długoterminowym inwestorem Cineworld – mówi. Pytany, czy CCI chce przejąć większościowy pakiet akcji Cineworld, taki kategoryczny już nie jest. – Obecnie nie ma takich planów – mówi. Sam będzie prezesem Cineworld, a jego brat, Israel Greidinger – dyrektorem operacyjnym brytyjskiej firmy.
Co zrobi Cinema City z gotówką uzyskaną w transakcji? – Jedną z możliwości jest finansowanie przyszłego rozwoju projektów z obszaru rozrywki i nieruchomości, łącznie z potencjalną inwestycją w Park of Poland – mówi Greidinger. To park rozrywki, którego wybudowanie w okolicach Mszczonowa, w centrum kraju, planuje od kilku lat rodzina Greidingerów.