Studio olimpijskie rusza w TVP w piątek o 16.00. W głównych stacjach – TVP1 i TVP2 – w czasie trwania igrzysk w Soczi telewizja publiczna chce nadać ok. 180 godzin relacji sportowych z olimpiady, a w TVP Sport – aż 300 godzin. Dodatkowo ok. 700 godzin transmisji czeka widzów w internecie. Relacje będą także dostępne w ramach usługi telewizji hybrydowej.
Prawa do nadawania wielkich wydarzeń sportowych oraz ich obsługa są jednak tak kosztowne, że także w tym roku wszystkie te inwestycje łącznie liczone nie zwrócą się TVP. – Zasady rozliczeń finansowych zakładają, że wydatki na prawa do nadawania relacji z tych igrzysk poniesione już dwa lata temu pojawią się w raporcie TVP dopiero teraz, w chwili emisji. Łączne koszty nadawania tych relacji są tak duże, że nie ma możliwości, by reklamy je zrekompensowały – mówi Juliusz Braun, prezes TVP. Jak jednak dodaje, TVP patrzy na wydatki na olimpiadę także jako inwestycję w zwiększenie widowni. – Zwiększona w czasie igrzysk widownia zawsze się potem w części utrzymuje. To dla widzów okazja do poznania programów, na które może do tej pory w telewizji nie trafili – dodał. Inwestycja w olimpiadę buduje też, zdaniem szefa TVP, wizerunek stacji. – Widzowie wiedzą, że gdy nadawane są relacje z igrzysk, trzeba włączyć TVP. To efekty nie zawsze przekładalne na pieniądze, choć oczywiście na pieniądze przekładają się także, bo większa widownia pomaga zwiększać wpływy z reklam – mówi prezes.
Nikt nie przebije Małysza
Zdaniem Jarosława Idziego z TVP Sport średni udział kanałów TVP w widowni w czasie igrzysk w Soczi może sięgną 30 proc. – poziomu z ostatniej zimowej olimpiady w Vancouver. – Oczywiście marzeniem jest, by zbliżyć się do ponad 14-milionowej widowni, jaka oglądała wtedy skoki Adama Małysza, ale Kamil Stoch także budzi wielkie nadzieje – dodaje Idzi.
Skoki Małysza na olimpiadzie w Salt Lake City w 2002 roku oglądała w TVP1 rekordowa olimpijska widownia – 14,5 mln widzów. Osiem lat później w Vancouver skoczek znów zgromadził przed telewizorami ogromną ich liczbę, bo aż 9,4 mln. Wśród wydarzeń sportowych większą widownię niż skoki Małysza w Salt Lake City miały już potem tylko mecze polskiej reprezentacji w czasie mistrzostw Euro 2012.
Szefostwo TVP liczy także na wysoką oglądalność relacji ze zmagań Justyny Kowalczyk.