Piractwo może słono kosztować

Najwyższa kara, jaką w 2013 r. zapłacił przedsiębiorca ?za korzystanie z nielegalnego oprogramowania, wyniosła 350 tys. złotych.

Publikacja: 30.06.2014 13:41

Piractwo może słono kosztować

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Piractwo komputerowe w Polsce to duży problem, nie tylko społeczny, ale i biznesowy. Według najnowszego badania przeprowadzonego na zlecenie BSA przez firmę badawczą IDC łączne straty producentów oprogramowania (koszt utraconych przychodów) w 2013 r. wyniosły aż 563 mln dolarów (ok. 1,7 mld zł). Warto jednak przypomnieć, że jeszcze dwa lata temu było to 618 mln dolarów.

Według BSA, które zajmuje się ochroną własności intelektualnej (w ramach organizacji zrzeszeni są czołowi producenci oprogramowania komputerowego, m.in. Microsoft, Oracle i Autodesk), w zeszłym roku aż 51 proc. oprogramowania zainstalowanego na komputerach osobistych (czyli popularnych pecetach i notebookach) w naszym kraju pochodziło z nielegalnych źródeł. W poprzednim badaniu (przeprowadzane jest cyklicznie co dwa lata) tzw. wskaźnik piractwa sięgał 53 proc. – Postęp jest niewielki, ale dziesięć lat temu, gdy zaczęliśmy monitorować polski rynek, wskaźnik sięgał aż 58 proc. – mówi Bartłomiej Witucki, koordynator BSA w Polsce. Na świecie, jak wynika z badania (objęło aż 110 państw, w ankiecie udział wzięło 24 tys. użytkowników prywatnych i biznesowych), wskaźnik piractwa sięgał 43 proc. wobec 41 proc. poprzednio. Wzrost to efekt rosnącej liczby komputerów w państwach rozwijających się, gdzie do kwestii legalności oprogramowania podchodzi się z większym dystansem.

51 proc. oprogramowania zainstalowanego na komputerach w Polsce ma nielegalne pochodzenie

Witucki zwraca uwagę, że w Europie Środkowo-Wschodniej pirackie oprogramowania ma aż 61-proc. udział w rynku ogółem, gdy w Europie Zachodniej jest to tylko 29 proc. Regionem o najwyższym wskaźniku nielicencjonowanego oprogramowania w 2013 r. był obszar Azji i Pacyfiku. Wskaźnik sięgał 62 proc. Najmniej pirackiego oprogramowania (19 proc.) działało w Ameryce Północnej.

– Często spotykamy przypadki, że osoby odpowiedzialne za IT w firmach są przekonane, że posiadane przez nie oprogramowanie jest w całości licencjonowane. Niestety, w praktyce okazuje się, że nie wiedzą dokładnie, jakie oprogramowanie jest zainstalowane, w jakich ilościach oraz kto i w jakim celu z niego korzystał – stwierdza przedstawiciel BSA. Jego zdaniem odpowiednie zarządzanie tym obszarem działalności przedsiębiorstwa przyczynia się do redukcji kosztów, zwiększa wydajność firmy oraz zapewnia bezpieczeństwo prawne oraz informatyczne. – W polskich spółkach częstym zjawiskiem jest też nadmiar oprogramowania i jego niewłaściwe wykorzystywanie, co oznacza wymierne straty – dodaje.

Przedsiębiorstwa przed korzystaniem z nielegalnego oprogramowania powstrzymują głównie obawy, że może być ono furtką dla hakerów. Ten czynnik wskazało aż 64 proc. ankietowanych. Firmy bały się też (59 proc. odpowiedzi), że piracki software niesie za sobą ryzyko niebezpieczeństwa utraty danych.

Mimo to wiele firm, szczególnie z segmentu MSP, wciąż woli korzystać z pirackich wersji software'u niż legalnych. W 2013 r. do polskiego BSA wpłynęło aż 771 zawiadomień (30 proc. więcej niż rok wcześniej) o przypadkach korzystania z nielegalnego oprogramowania. W ich wyniku (organizacja monitoruje prowadzone w Polsce postępowania karne związane z naruszeniem praw autorskich i współpracuje z organami prokuratury i policji) przyłapani na piractwie przedsiębiorcy zapłacili niemal 1,6 mln zł (w 2012 r. było to 1,3 mln zł) tytułem odszkodowań sądowych i pozasądowych na rzecz producentów oprogramowania. Najwyższe odszkodowanie opiewało na kwotę blisko 350 tys. złotych (225 tys. zł rok wcześniej).     —Dariusz Wolak

Piractwo komputerowe w Polsce to duży problem, nie tylko społeczny, ale i biznesowy. Według najnowszego badania przeprowadzonego na zlecenie BSA przez firmę badawczą IDC łączne straty producentów oprogramowania (koszt utraconych przychodów) w 2013 r. wyniosły aż 563 mln dolarów (ok. 1,7 mld zł). Warto jednak przypomnieć, że jeszcze dwa lata temu było to 618 mln dolarów.

Według BSA, które zajmuje się ochroną własności intelektualnej (w ramach organizacji zrzeszeni są czołowi producenci oprogramowania komputerowego, m.in. Microsoft, Oracle i Autodesk), w zeszłym roku aż 51 proc. oprogramowania zainstalowanego na komputerach osobistych (czyli popularnych pecetach i notebookach) w naszym kraju pochodziło z nielegalnych źródeł. W poprzednim badaniu (przeprowadzane jest cyklicznie co dwa lata) tzw. wskaźnik piractwa sięgał 53 proc. – Postęp jest niewielki, ale dziesięć lat temu, gdy zaczęliśmy monitorować polski rynek, wskaźnik sięgał aż 58 proc. – mówi Bartłomiej Witucki, koordynator BSA w Polsce. Na świecie, jak wynika z badania (objęło aż 110 państw, w ankiecie udział wzięło 24 tys. użytkowników prywatnych i biznesowych), wskaźnik piractwa sięgał 43 proc. wobec 41 proc. poprzednio. Wzrost to efekt rosnącej liczby komputerów w państwach rozwijających się, gdzie do kwestii legalności oprogramowania podchodzi się z większym dystansem.

Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie