Konkurenci Netfliksa na rynku amerykańskim dają swoim klientom możliwość ściągnięcia filmu czy odcinka serialu i obejrzenia go bez połączenia z Internetem. Netlfix takiej możliwości nie oferuje, ani w USA, ani na innym rynku. Ma to swoje wady, także w Polsce, wystarczy spróbować korzystać z tego serwisu jadąc pociągiem – na wielu liniach większość czasu spędzimy czekając, aż film znów zacznie się odtwarzać.
Tymczasem Amazon Prime (znany z takich seriali jak „Człowiek z wysokiego zamku" czy „Bosch"), oraz Google Play czy iTunes pozwalają swoim klientom zapisać odcinek czy film na dysku. Pozwala to na nieskrępowane cieszenie się filmem w dobrej jakości niezależnie od prędkości łącza. Netflix dotychczas pytany o to, czy taka możliwość pojawi się również w jego serwisie odpowiadał zazwyczaj, że nie. Coś się jednak zmieniło.
W wywiadzie dla CNBC, Ted Sarandos z Netfliksa powiedział, że firma rozważa umożliwienie klientom zapisywania filmów na dysku. Dodał jednak, że nie będzie to dotyczyło tych rynków, na których prędkość transmisji danych jest wysoka, tylko tych krajów, w których klienci ze względu na wolne łącza są raczej przyzwyczajeni do ściągania, zamiast oglądania w ramach strumieniowej transmisji danych.
- Wciąż sądzimy, że w przypadku krajów rozwiniętych, nasza teza (o tym, że ludzie chcą oglądać wideo bez zapisywania – przyp. red.) jest poprawna. Chcielibyśmy jednak umożliwić ludziom z krajów mniej rozwiniętych znaleźć wygodne formy korzystania z Netfiksa – mówił CNBC Ted Sarandos.
Deklaracja Teda Sarandosa to potwierdzenie i sprecyzowanie wcześniejszych słów szefa firmy – Reed Hastings w kwietniu sugerował, że Netflix będzie otwarty na takie pomysły, co było znaczącą zmianą polityki. Jednak szefowie Netflixa wyraźnie wykluczają taką możliwość w odniesieniu do rynku amerykańskiego i to pomimo narzekań klientów, którzy chcieliby móc oglądać filmy w najwyższej jakości niezależnie od tego ile osób korzysta z ich wifi w danym momencie.