Teresa Pągowska, gwiazda Nowego Jorku

W warszawskiej galerii Spectra Art Space trwa wystawa Teresy Pągowskiej. To jedna z najciekawszych polskich artystek współczesnych.

Publikacja: 21.02.2022 22:20

Teresa Pągowska, gwiazda Nowego Jorku

Foto: materiały prasowe

Ekspozycja prezentuje około 30. jej obrazów z kolekcji Anny i Jerzego Staraków, Muzeum Sztuki w Łodzi oraz kolekcji będącej własnością jej syna Filipa Pągowskiego. Zobaczyć można prace - od bardzo wczesnych z 1960 roku aż po ostatnie z 2006. Wystawa zbudowana została wokół motywu kobiety.

- Postać ludzka, człowiek znajdował się w centrum jej zainteresowań – wyjaśnia Anna Muszyńska, kuratorka wystawy. - Uważała, że to niewyczerpywalny temat, który można opracowywać przez całe życie. Bohaterką większości jej obrazów jest kobieta. Ze względu na temat szczególnie jest mi bliski obraz „Akrobatka”, który ma wiele znaczeń. Pokazuje postać kobiety w symboliczny sposób – jako tę, która wciąż musi robić figury niemożliwe i to bardzo precyzyjnie, mieć bardzo dużo dyscypliny oraz włożyć ogromną ilość pracy, by tą akrobatką się stać. Taka figura była wymagana od kobiety przez wieki, choć dziś się to powoli zmienia.

„Tym co zajmuje mnie najgłębiej jest postać ludzka. Nie tylko ze względu na bogactwo formy. Sądzę, że właśnie człowiek zawiera najwięcej magii treściowej.”

Teresa Pągowska

Sama artystka mówiła: „Tym co zajmuje mnie najgłębiej jest postać ludzka. Nie tylko ze względu na bogactwo formy. Sądzę, że właśnie człowiek zawiera najwięcej magii treściowej.”

Teresa Pągowska (1926 – 2007) dyplom otrzymała w 1951 roku w PWSSP w Poznaniu pod kierunkiem prof. Taranczewskiego. Brała udział w wystawach prezentujących współczesne malarstwo polskie (m.in.: coroczne Ogólnopolskie Wystawy Plastyki, 1959-1954, Ogólnopolska Wystawa Młodej Plastyki. Przeciw wojnie – przeciw faszyzmowi w Arsenale, 1955), w 1959 r. brała udział w paryskim Biennale Młodych. Wykładała na uczelniach artystycznych w Gdańsku, w Łodzi i w Warszawie. Jej styl wykrystalizował się na przełomie lat 50. i 60. W wywiadach mówiła: „Staram się jak najoszczędniejszymi środkami powiedzieć jak najwięcej (…) Mój temperament lubi duże kontrasty, mocną konstrukcję obrazu, bieli i czerni używanych jak uderzenie”. 

Twórczość Pągowskiej jest obszerna, malowała codziennie od lat 40., do 2006 roku. Bardzo rzadko robiła szkice do obrazów, o czym opowiadała w jednym z wywiadów, tak jak i o tym, że muzyka była zawsze obecna w czasie malowania. Oprócz obrazów na płótnie powstawało bardzo wiele papierów.

- Bywały obrazy, które powstawały przez rok i takie, na skończenie których potrzebowała zaledwie kilku godzin – opowiada Anna Muszyńska, kuratorka wystawy. - Wszystko zależało od intensywności powodu, dla którego obraz powstawał. Ale zawsze musiał być intensywny: ból, rozczarowanie, zachwyt – za każdym razem uczucie wywołujące falę, której nie można się oprzeć, zdolną wywrócić wszystko do góry nogami. Niezwykła jest w tych obrazach pojemność emocjonalności i dlatego jest to tak poruszające malarstwo.

W 1961 roku, obrazy 35-letniej Teresy Pągowskiej zostały wybrane na ważną wystawę „Fifteen Polish Painters” w Museum of Modern Art w Nowym Jorku. Była jedną z dwóch polskich twórczyń, obok Teresy Rudowicz, wyróżnioną w ten sposób przez Petera Selza, ówczesnego kuratora MoMA. W katalogu napisał o pracach Pągowskiej m.in.: „jej abstrakcje biorą swój początek w naturze, doświadczonej w sposób intymny, w parującej ziemi, litych kamieniach, płynącej wodzie, korze drzew”. W ten sposób artystka znalazła się w nieformalnym kanonie polskiej sztuki powojennej.

- Mówiła, że malowanie jest dla niej, życiem, miłością i spełnieniem – przypomina kuratorka. Jej wyjątkowość polega na wypracowaniu własnego języka, który ma ogromny ciężar znaczeniowy przy wirtuozerii obrazu, ujmującej wrażliwości na kolor. To, że emocje nie są obojętne. Każdy przeżywa lęk, zachwyt, tęsknotę – ona umiała w prawdziwy, niezwykle wiarygodny sposób w każdym obrazie się do tego przybliżyć. Kochała wodę, morze, plaże i często jej obrazy mają je w tytułach.

Do 1995 roku malowała obrazy o dużych formatach. Potem dołączyły do nich także mniejsze, z jednym motywem nazywane przez artystkę „portretami przedmiotów i zwierząt”. Jednocześnie malarka wyjaśniała: „Nie jestem specjalistką od morza, od kobiet ani od mężczyzn czy zwierząt. Ja jestem ja: Teresa Pągowska”.

Malowała cykle obrazów. Już w latach 60. Istniał cykl „Dni”, równolegle „Przemoc”, potem były „Wnętrza zamknięte”, „Monochromaty”, „Figury magiczne”. W rozmowie z Elżbietą Dzikowską artystka wyjaśniała: „Taki cykl zawsze trwa kilka lat. W tych okresach zachowuję pewną gamę, która stała się biologicznie ze mną związana. Cykl nie urywa się nagle, lecz wraz ze zmianami, które następują, zmienia się też gama barwna. (…) Dobrze się czuję, pracując na dużej płaszczyźnie. (…) Lubię, by partiom gęstym, silnie rozbudowanym, przeciwstawiały się inne pozornie puste. To stwarza dodatkowy kontrast”.

Na wystawie zobaczyć można m.in. z cyklu „Dni” – „Dzień trzeci” (1965), „Pierwszy” (1968), „Szósty” (1967).

Jej obrazy znajdują się w najważniejszych zbiorach muzealnych w Polsce. Fundacja Staraków ma ich 9 w swojej kolekcji. Znalazły się w niej jako jedne z pierwszych, rozpoczynając budowę kolekcji polskiej sztuki powojennej.

- Najstarszy w kolekcji, który jest też obecny na wystawie to abstrakcyjny „Obraz Czarny” z 1960 roku – wyjaśnia kuratorka. - Nawiązuje do nurtu malarstwa materii z tamtego czasu uświadamiając jak wyglądały prace artystki pokazywane na prestiżowej wystawie w MoMA - mroczne, strukturą jakby nawiązujące do kory drzewa. Dużo w nich było kolorów Ziemi.

Wystawę Teresy Pągowskiej w Spectra Art Space można oglądać do 5 czerwca.

Ekspozycja prezentuje około 30. jej obrazów z kolekcji Anny i Jerzego Staraków, Muzeum Sztuki w Łodzi oraz kolekcji będącej własnością jej syna Filipa Pągowskiego. Zobaczyć można prace - od bardzo wczesnych z 1960 roku aż po ostatnie z 2006. Wystawa zbudowana została wokół motywu kobiety.

- Postać ludzka, człowiek znajdował się w centrum jej zainteresowań – wyjaśnia Anna Muszyńska, kuratorka wystawy. - Uważała, że to niewyczerpywalny temat, który można opracowywać przez całe życie. Bohaterką większości jej obrazów jest kobieta. Ze względu na temat szczególnie jest mi bliski obraz „Akrobatka”, który ma wiele znaczeń. Pokazuje postać kobiety w symboliczny sposób – jako tę, która wciąż musi robić figury niemożliwe i to bardzo precyzyjnie, mieć bardzo dużo dyscypliny oraz włożyć ogromną ilość pracy, by tą akrobatką się stać. Taka figura była wymagana od kobiety przez wieki, choć dziś się to powoli zmienia.

Pozostało 83% artykułu
Rysunek
Rysowniczka Aleksandra Rogala w U-jazdowskim
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Malarstwo
Odnaleziony obraz Maurycego Gottlieba trafi na aukcję
Malarstwo
Namalować katolicyzm od nowa. Modzelewski i Czwartos w katedrze na Pradze
Malarstwo
Tadeusz Kuntze w XVIII-wiecznym Rzymie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Malarstwo
Kapiści: sto lat koloru