„Niektórzy mówią, że drugie części zawsze od pierwszych bywają lichsze" – kokietuje zaczerpnięte z „Don Kichota" motto „Lat szkolnych Jezusa", bo to kontynuacja książki „Dzieciństwo Jezusa", w której uchodźcy po przybyciu do Novilli zyskiwali nową tożsamość i imiona, poddając się procesowi edukacji wolnej od emocji i namiętności.
Głównymi bohaterami byli Simone, który zaopiekował się półsierotą Dawidem i odnalazł jego matkę Ines. Przewrotność narracji polegała na tym, że gdy czuliśmy się jak w centrum sekciarskiego apokryfu, oczyszczał nas śmiech wywołany parodiami alternatywnych historii Jezusa. Bywało też na odwrót, gdy zdawaliśmy sobie sprawę, że tajemnica stawia nas w sytuacji totalnej bezradności. Kafkowska groteska zmieniała się w beckettowski absurd.