Reklama

Niekontrolowany orgazm pseudointelektualny

Nagrodzona prestiżową brytyjską nagrodą powieść Irlandki Anne Enright „Tajemnica rodu Hegartych” koncentruje się na problemach seksu – zakazanego, wyimaginowanego i małżeńskiego. Tom od jutra w księgarniach

Publikacja: 11.11.2008 23:45

Anne Enright Tajemnica rodu Hegartych przeł. Anna Kołyszko Wyd. Literackie, Kraków 2008

Anne Enright Tajemnica rodu Hegartych przeł. Anna Kołyszko Wyd. Literackie, Kraków 2008

Foto: Rzeczpospolita

O, rany! „Tajemnicą rodu Hegartych” okazuje się… wytrysk. Po drodze do rozwikłania zagadki – pozory psychologizowania plus antykatolickie enuncjacje i ujawnienie narodowego alkoholizmu. Rewelacje, za które Anne Enright, lat 46, dostała rok temu Bookera, a w tym – nagrodę Irish Novel of the Year.

„Tajemnica…” dowodzi, że w ojczyźnie Joyce’a pisarze wciąż czerpią z jego literackich eksperymentów. Veronica, 39-letnia przedstawicielka rodziny Hegartych, wydaje się spokrewniona z Molly Bloom. Do wewnętrznych monologów skłania ją szok. Dowiedziała się właśnie o samobójczej śmierć najukochańszego z braci, Liama. Na pogrzeb, a przedtem czuwanie przy zwłokach, zjeżdża ze świata liczna rodzina. Zanim dojdzie do pochówku, narratorka puszcza taśmę myśli i wspomnień. Na wyrywki, w sposób niekontrolowany. Neurotyczka upatruje przyczyn nieszczęścia we wszystkim i wszystkich. Co szczególnie jej dolega? Brak trosk finansowych, przystojny i bezkonfliktowy mąż, dwie udane córki i mnóstwo rodzeństwa?

Veronica obwinia rodziców przede wszystkim o nieokiełznane dziecioróbstwo. Osiągnęli niezły wskaźnik prokreacyjny: 19 ciąż matki, tuzin zakończonych szczęśliwym rozwiązaniem. Nie było szans na odpowiedzialne wychowanie drobiazgu. Nieudolnie pomagała babka Ada. Kiedyś piękna, do końca życia ponętna, niestety – pokręcona emocjonalnie.

To właśnie pod jej dachem sekret został pogrzebany. Zanim dojdzie do jego ekshumacji, narratorka zdąży podzielić się z czytelnikiem niejednym orgazmem. Własnym, osób bliskich i trzecich. W wiwisekcyjnym zapędzie kluczy, zwodzi, otumania. Najpierw podejrzewałam, że chodzi o odkrycie żydowskich korzeni w damskiej linii Hegartych. Mylny trop. Grzebiąc w familijnych mrokach, Veronica wyciąga na światło dzienne przede wszystkim erotyczne obsesje.

Po obiecującej, z temperamentem napisanej rozbiegówce esprit Enright opada jak… nie, nie poddawajmy się łatwym skojarzeniom. Autorka po prostu nie umie wyrazić swej frustracji tak, jak oczekiwałabym od laureatki Bookera.

Reklama
Reklama

50 tysięcy funtów – ekwiwalent nagrody – piechotą nie chodzi, lecz nie trzeba specjalnych literackich zasług, by czek otrzymać. Wystarczy być… spoza brytyjskich układów. Istniejący od 39 lat honor dla anglojęzycznych pisarzy w ostatnich latach bardziej przypomina zadośćuczynienie niż prozatorski wyróżnik. Ostatnio konkurują ze sobą przedstawiciele Indii i Irlandii. Trzy lata temu Bookera zgarnął Irlandczyk John Banville; rok potem – hinduska Kiran Desai; w tym roku wygrał jej krajan Aravind Adiga z Bombaju, poprzednią laureatką zaś była właśnie Anne Enright.

„Tajemnica rodu Hegartych”, przedostatnia pozycja w dorobku autorki, przyniosła jej laury za jędrny język i fabułę osnutą na top liście współczesnych społecznych problemów. Jest molestowanie seksualne nieletnich, patologiczna wielodzietność, alkoholizm (ukryty) i pracoholizm (jawny). Głównie zaś – seks. W każdej postaci. Hetero, homo, za obopólną zgodą i bez niej. Na sucho, po dryniu, po dragach, pod wpływem nastroju. Jak się okazuje, porno ukryte w pseudointelektualnych wywodach to poczytny gatunek.

[b]Podyskutuj z autorką [link=mailto:m.malkowska@rp.pl]m.malkowska@rp.pl[/link][/b]

[b][link=http://blog.rp.pl/malkowska/2008/11/12/niekontrolowany-orgazm-pseudointelektualny/]skomentuj na blogu[/link][/b]

O, rany! „Tajemnicą rodu Hegartych” okazuje się… wytrysk. Po drodze do rozwikłania zagadki – pozory psychologizowania plus antykatolickie enuncjacje i ujawnienie narodowego alkoholizmu. Rewelacje, za które Anne Enright, lat 46, dostała rok temu Bookera, a w tym – nagrodę Irish Novel of the Year.

„Tajemnica…” dowodzi, że w ojczyźnie Joyce’a pisarze wciąż czerpią z jego literackich eksperymentów. Veronica, 39-letnia przedstawicielka rodziny Hegartych, wydaje się spokrewniona z Molly Bloom. Do wewnętrznych monologów skłania ją szok. Dowiedziała się właśnie o samobójczej śmierć najukochańszego z braci, Liama. Na pogrzeb, a przedtem czuwanie przy zwłokach, zjeżdża ze świata liczna rodzina. Zanim dojdzie do pochówku, narratorka puszcza taśmę myśli i wspomnień. Na wyrywki, w sposób niekontrolowany. Neurotyczka upatruje przyczyn nieszczęścia we wszystkim i wszystkich. Co szczególnie jej dolega? Brak trosk finansowych, przystojny i bezkonfliktowy mąż, dwie udane córki i mnóstwo rodzeństwa?

Reklama
Literatura
Żona Muńka o jego zdradach: dobry grzesznik
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Literatura
Technologia, która uzależnia – czy w świecie „Kaori” wciąż rządzi człowiek?
Literatura
Ewa Woydyłło i jej szczęśliwa trzynastka
Literatura
„Zmora” Roberta Małeckiego, czyli zanim zobaczymy Magdę Cielecką jako Kamę Kosowską
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Literatura
Noblista László Krasznahorkai, krytyk „gulaszowego komunizmu" i Orbána, lekceważony w Polsce
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama