W drodze do ziemi obiecanej

Wyprawa niemieckiego reportera. Mądra i poruszająca opowieść o ludziach, którzy porzucają Afrykę dla nieznanej Europy

Publikacja: 14.04.2009 01:16

Uratowani imigranci na włoskiej Wysepce Lampedusa

Uratowani imigranci na włoskiej Wysepce Lampedusa

Foto: AFP

Pomysł na tę książkę był prosty: opisać podróż zmieniającą życie. Klaus Brinkbäumer postanowił pokazać ludzi opuszczających ojczyznę nękaną biedą i korupcją, a nierzadko także epidemią, głodem i wojną. Decydują się pokonać kilka tysięcy kilometrów, również przez pustynie, wierząc, że w Europie czekają uczciwa praca i sprawiedliwy los.

[srodtytul]W tym miejscu widać raj[/srodtytul]

Po drodze mogą zostać oszukani przez przewodników lub zabłądzić. Wreszcie przychodzi im się przeprawić przez Morze Śródziemne – w Cieśninie Gibraltarskiej. „W tym miejscu z Afryki widać już raj – pisze au-

tor. – Patrzą na światła Tarify i Algeciras, a gdy noc jest jasna, kierują się ku neonowym reklamom jak ku latarniom morskim. Problem w tym, że Cieśnina Gibraltarska w najwęższym miejscu ma co prawda tylko 14,2 km, ale wszędzie jest śmiertelnie niebezpieczna. Ponieważ spotykają się tutaj Morze Śródziemne i Atlantyk, wiatr i prądy morskie mają potężną siłę. Codziennie przepływa tędy

90 tankowców i wiele statków pasażerskich, dlatego co noc dochodzi do kolizji. Uchodźcy nigdy nie włączają świateł, więc sternik ich nie widzi, mają łódki z gumy i plastiku, więc nie dostrzeże ich radar”. Nikt nie potrafi określić dokładnej liczby ofiar. Wiadomo, że za miejsce na krawędzi pontonu trzeba zapłacić tysiąc dolarów, w środku – półtora tysiąca, bo stamtąd rzadziej się wypada do wody, a jedyne niebezpieczeństwo to podwodna skała, która może rozpruć dno.

Autor uznał, że nie może dołączyć do emigrantów, by opisać ich historię. Obecność białego reportera zmieni nastawienie przewodników, szmuglerów i wyłudzających łapówki policjantów. Jedynym sposobem jest odnalezienie w Europie uciekiniera z Afryki, któremu się udało, i odtworzenie jego wędrówki. Tak też się stało. Brinkbäumer oraz fotograf Markus Matzel namówili Johna Ampana, uchodźcę z Ghany, by jeszcze raz odbył z nimi swą podróż. W ten sposób Ampan mógł po 14 latach zobaczyć żonę i dzieci. Syn emigranta wyznał reporterowi, że nieobecność ojca trwała za długo i teraz nie pozostało nic do powiedzenia.

[srodtytul]Niewolnicy i despoci[/srodtytul]

Dzięki „Afrykańskiej odysei” poznajemy źródła dzisiejszych problemów Afryki. Autor opisuje jeden z kilkudziesięciu dawnych portów Wybrzeża Niewolniczego Ghany, mówi o ludziach w rodzaju Kwame Nkrumaha, którzy w połowie XX wieku uosabiali dążenia niepodległościowe krajów Afryki, a potem z rewolucjonistów i bohaterów stawali się despotami. Uzmysławia, jak silne pozostają na Czarnym Lądzie zabobony, jak wielu wyznawców ma voodoo.

Przytacza szokujące dokumenty, m.in. ekspertyzę na temat perspektyw Afryki przygotowaną w 2000 r. przez berlińską Fundację Nauki i Polityki. W jej podsumowaniu stwierdzono, że faktycznej redukcji biedy nie będzie nawet za pół wieku.

Wyruszając do Afryki, Brinkbäumer zabrał ze sobą „Heban” Ryszarda Kapuścińskiego. Miał okazję spotkać się z pisarzem w Warszawie. Podczas rozmowy Kapuściński zauważył, że wraz ze wzrostem liczby ludności i globalizacją człowiek coraz bardziej pragnie dotrzeć tam, gdzie może polepszyć warunki życiowe. – To absurd, że Europa wspiera liberalizację w całej gospodarce, a dla ludzi wprowadza ograniczenia – powiedział reporter. „Afrykańska odyseja” dowodzi też prawdziwości innej jego diagnozy – dobiegła końca kilkusetletnia dominacja polityczna, gospodarcza i obyczajowa naszego kontynentu. Budzi się świadomość pokoleniowych krzywd: kolonizacji i niewolnictwa. Emigranci dochodzą do wniosku, że mają takie samo prawo do Starego Świata jak niegdyś Francuzi do Afryki.

Od Kapuścińskiego Brinkbäumer zaczerpnął metodę pisarską. Posługuje się powściągliwym językiem. Obraz kontynentu buduje z zasłyszanych historii, zaobserwowanych scen, cytatów z lektur. Wychodzi z założenia, że chaos świata najlepiej oddaje literacki kolaż.

[i]Klaus Brinkbäumer; Afrykańska odyseja; przeł. Joanna Czudec; Czarne, Wołowiec 2009[/i]

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski