„Faworytem i dumą całego Powiśla jest 12-letni »Stefek«, łącznik ochotniczy AK. Malec ten w dniu zdobycia Poczty Głównej podjął się zaopatrzyć swój oddział w amunicję z magazynu broni zdobytego na poczcie. Pod ogniem czołgów patrolujących Nowy Świat »Stefek« czterokrotnie przedzierał się ku poczcie, przenosząc każdorazowo po 40 granatów ręcznych”.
Takiej treści była jedna z dwóch pierwszych notatek autorstwa Władysława Bartoszewskiego, zamieszczonych w wydawanych od 3 sierpnia 1944 r. „Wiadomościach z Miasta” (już od następnego numeru – „Wiadomościach z Miasta i Wiadomościach Radiowych”, a od 13 września do 3 października „Biuletynie – Wiadomościach z Miasta i Wiadomościach Radiowych”), których był redaktorem.
Bartoszewski, czasem podpisujący się „Teofil”, publikował w 14 numerach powstańczego pisma. Obecnie te reportaże, artykuły i notatki, obok niezliczonych tekstów na temat Powstania Warszawskiego pisanych przez niego po dziś dzień przez kilkadziesiąt lat znalazły się w jednym obszernym tomie „Powstanie Warszawskie” wydanym przez Świat Książki.
Bartoszewski, ten w jednej osobie uczestnik powstania, kronikarz i historyk, sześć lat temu powiedział: „Od 59 lat nie zmieniłem poglądów. Od 1944 roku napisałem o powstaniu wiele setek stron i dziś nie wycofałbym z nich ani jednego zdania”. Duma bije z tych słów, ale – zgódźmy się – niewielu znajdziemy autorów, którzy mogliby podobnie powiedzieć o sobie.
[srodtytul]Takich głupich u nas nie ma[/srodtytul]