Takie ułożenie szkiców, choć przejrzyste i uzasadnione, może jednak zastanawiać. Dość łatwo bowiem dostrzegamy, że pierwszą i ostatnią część wyodrębniono w zgodzie z klasyfikacją gatunkową (poezja i dramat). W części drugiej dominuje kryterium porównawcze oraz estetyka recepcji, w trzeciej zaś tematyka omawianych utworów. Nie ma zatem jednej zasady, która określałby porządek szkiców. Nie ma, bo być nie może. W „Niepewnej jasności tekstu” panuje bowiem poszanowanie dla różnorodności i bogactwa ujęć. Redaktor zbioru Józef Maria Ruszar zadbał o to, by pomieszczone w tomie teksty były potwierdzeniem dobrze pojętego pluralizmu interpretacji oraz świadectwem głównych sporów toczonych o pisarstwo Herberta. Co więcej, są to również teksty wysokiej jakości poświadczające wyśmienity warsztat filologiczny oraz kompetencje ich autorów. Dzięki temu czytelnik zostaje wprowadzony nie tylko w aktualne dyskusje wokół Herberta. W sposób jasny i rzeczowy przypomina się mu także o ich historycznych kontekstach oraz uwikłaniach.
To właśnie bogactwo, ale i niejednoznaczność, podkreśla w swojej analizie „Tkaniny” Danuta Opacka-Walasek. Wydaje mi się nawet, że w tym szkicu – niczym w soczewce – skupiają się wszystkie napięcia, o których piszą także pozostali autorzy. Interpretując tytułową „Tkaninę”, Danuta Opacka-Walasek zwraca uwagę, że w twórczości Herberta spotykają się i przeplatają różne tradycje oraz inspiracje. Jest to bez wątpienia poeta odwołujący się do wyrazistego kodeksu etycznego, ale nie mają racji ci, którzy zapominają o jego wyrafinowaniu estetycznym. To także klasyk wędrujący do źródeł kultury śródziemnomorskiej, sięgający po mitologię Greków i Rzymian w poszukiwaniu postaw archetypicznych i porządkujących chaos teraźniejszości. Klasykowi towarzyszy jednak romantyk – skłonny do folgowania własnej wyobraźni. Herbert to również poeta historii, dostrzegający jej mroczne oblicze i potrafiący upomnieć się o szarego człowieka, o jego imię oraz los. Te trzy opozycje (etyka – estetyka, klasycyzm – romantyzm, historia – egzystencja) najczęściej chyba powracają pod piórami badaczy, których artykuły przedrukowane zostały w „Niepewnej jasności tekstu”. Im też chciałbym poświęcić dalej nieco więcej uwagi.
Deklarowana przez poetę wierność wartościom oraz etyczny aspekt jego twórczości to dla większości autorów zagadnienia nie podlegające dyskusji – wspominają o nich m.in. Dariusz Pawelec (przede wszystkim w szkicu o „Przesłaniu Pana Cogito”), Kazimierz Nowosielski, Arent van Nieukerken czy Aleksander Fiut. Część spośród nich (Wojciech Gutowski, Maciej Nowak) podkreśla nawet, że moralne zaangażowanie poezji Herberta łączy się ściśle z tradycją chrześcijańską – i to nawet wówczas, gdy wchodzi z nią w spór. W szkicu Tomasza Garbola przeczytać jednak możemy, iż wizerunek Herberta jako moralisty był w ostatnich latach podawany w wątpliwość. Autor, cytując m.in. Stefana Chwina czy Andrzeja Franaszka, dostrzega wyraźną tendencję, której zwolennicy usiłują przedstawić Herberta jako poetę rozpaczy, twórcę mrocznego i „pękniętego”. W konsekwencji Herbert jako autor erotyku „Różowe ucho” zostaje przeciwstawiony Herbertowi wyłaniającemu się z wiersza „Pan Cogito o postawie wyprostowanej”. Ta zmiana akcentów mogłaby być nawet interesująca, gdyby nie fakt (podkreślany przez Tomasza Garbola), że prowadzi ona często do reinterpretacji naszego stosunku do najnowszej historii Polski. Okazuje się bowiem, że mamy coraz większe problemy ze słuchaniem poetów przypominających nam o zasadach i dobrze pojętej dumie.
Odświeżeniu etycznego przesłania pisarstwa Herberta towarzyszy jednak przekonanie, że był to również poeta wyobraźni, niesłychanie wręcz wrażliwy na estetyczny detal – na co uwagę czytelnika kieruje Dariusz Pawelec w interpretacji „Elegii na odejście pióra atramentu lampy”. Także Krystyna Pisarkowa, Ryszard Nycz oraz Władysław Panas w doskonale skonstruowanych i pełnych finezji analizach obalają nieprawdziwe twierdzenie, jakoby poetyka Herberta charakteryzowała się „naturalną prostotą” i ustępowała dydaktycznemu przesłaniu. Krystyna Pisarkowa w przekonujący sposób ukazuje związki istniejące między „Brewiarzami” Herberta a różnymi formami modlitewnymi charakterystycznymi dla tradycji chrześcijańskiej (zwłaszcza psalmem i litanią).
Autorka śledzi nie tylko zależności ideowe, ale i czysto poetyckie, dotyczące struktury utworów, znaczenia słów czy – niezwykle istotnych – wpływów muzycznych. Władysław Panas szczegółowo opisuje bardzo kunsztowny przykład instrumentacji głoskowej obecny w utworze „Siódmy anioł”, co pozwala mu rozwikłać tajemnicę nietypowego imienia tegoż anioła. Natomiast Ryszard Nycz, interpretując wiersz „Pan Cogito opowiada o kuszeniu Spinozy”, podkreśla hermeneutyczny rys świadomości Herberta polegający na ścisłym połączeniu doświadczenia z formą jego ekspresji. To właśnie sprawia, że tekst o Spinozie staje się doskonałym przykładem nowocześnie pojętej epifanii. Badacz przypomina również, jak mocno Herbert jako twórca „poetyckich apokryfów” zanurzony jest w kulturze europejskiej.