Łódzka etnograf Aldona Plucińska, niestrudzona propagatorka dawnych obyczajów, zaprasza do lektury swojej książki o przygotowaniach do świąt zwanych adwentem, godach oraz zapustach – czasie zabaw i kuligów.
– Kiedyś na św. Mikołaja nie obdarowywano się prezentami, a w sylwestra nie składano wizyt, które były mile widziane w Nowy Rok – mówi Aldona Plucińska, pracownik Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. – Po latach zachłystywania się obyczajami przyniesionymi z Zachodu wracamy do rodzimych korzeni. Nie chodzi o to, by na codzień biegać w łowickich pasiakach i słuchać przyśpiewek, ale o pamięć.
Autorka zwraca uwagę, że sztuka ludowa jest „sensoryczna”, dlatego tekstom towarzyszą fotografie, ryciny i infografiki. Na jednym z obrazków możemy dostrzec czym różniła się wigilijna kolacja w różnych regionach dawnej Polski, choćby zupy. Powszechna dziś zupa grzybowa była podawana na Kurpiach, gdy na Mazowszu gotowano barszcz buraczany, w Wielkopolsce zupę konopną, na Podlasiu polewkę z polnych gruszek, a na Kaszubach polewkę rybną.
W książce są także przepisy na zapomniane potrawy: łazanki z sosem śliwkowym, garus, szczodraki z kapustą, plinice kaszubskie czy placek „Trzech Króli”. Dla osób zagubionych jest to książka, której lektura spowalnia pędzącą rzeczywistość i pobudza do refleksji, pokazując o jakich wartościach zapominamy. – Adwent to nie jest czas zakupów, ale przygotowanie samych siebie na przyjście Zbawiciela – dodaje autorka.
[ramka] Aldona Plucińska.