Desperacja, trzaskanie i szukanie frajera, czyli Polska B w reportażu

Włodzimierz Nowak w tomie „Serce narodu koło przystanku” zawarł reportaże o Polsce „niewarszawskiej”

Publikacja: 21.12.2009 13:49

Desperacja, trzaskanie i szukanie frajera, czyli Polska B w reportażu

Foto: Rzeczpospolita

Nowak portretuje oblicze Polski, którego – dla spokoju sumienia – wolelibyśmy nie poznawać. Jego teksty są przerażające i fascynujące zarazem. Tak jak ich bohaterowie, wśród których obok ludzi słabych i przegranych znajdują się jednostki szlachetne.

Ta – jak ją nazywa – „Polska niewarszawska” znajduje się tuż obok, na wyciągnięcie ręki. Ale jej rzeczywistość obca jest znakomitej większości czytelników. A to przede wszystkim Polska osierocona i pozostawiona samej sobie; Polska, która lata względnego dobrobytu ma poza sobą.

To popegeerowskie tereny zachodniego Pomorza z największym w kraju bezrobociem, to Górny Śląsk z kolejnymi zamykanymi kopalniami. To bieda, nuda i brak perspektyw. I wykluczenie, które prowadzi do działań ostatecznych, jak choćby fala samobójstw wśród witnickiej młodzieży.

To kraj zapijaczonych „przystankersów”, którym nic się nie chce. Ludzi, którzy kiedyś pracowali w PGR, a teraz nie próbują się przekwalifikować, spróbować czegoś nowego, wygrzebać się z nędzy. Bo wolą bezczynnie wysiadywać pod sklepem i wspominać dawne czasy.

Nowak pozwala nam przyjrzeć się tej rzeczywistości z nieco innej, niż przywykliśmy, perspektywy. Są w tych reportażach rys interwencyjności, oskarżenia wysuwanego pod adresem państwa, próba zrozumienia „Polski niewarszawskiej”. Owszem, mówi Nowak, ci ludzie są zniechęceni i żyją (choć lepszym słowem byłoby – wegetują) w społecznej niszy, ale nie można ich bezkrytycznie obwiniać za brak nadziei.

Czy desperacki gest matki, która popełniła samobójstwo wraz z niepełnosprawnym synem, można tłumaczyć jedynie brakiem woli życia, czy może raczej brakiem pomocy i zrozumienia? Co myśleć o ubogiej samotnej matce, która nie chce podjąć lepiej płatnej pracy, bo – paradoksalnie – straci na tym więcej, niż zyska? Może opiekuńcze państwo to często tylko slogan?

Aberracje prawne oraz rosnące dysproporcje między błyszczącym światem galerii handlowych a prowincjonalną rzeczywistością skłaniają do radzenia sobie na własną rękę. Można próbować żyć godnie i honorowo, ale po co się męczyć? Tak oto rodzi się nowy typ polskiego cwaniactwa, doskonale opisanego w reportażu „Cała Polska trzaska”. Sfingowane wypadki samochodowe, pozwalające wyłudzić od firm ubezpieczeniowych ogromne pieniądze, okazują się świetnym sposobem na lekkie, łatwe i przyjemne życie.

Takich „branż” są setki, bohaterów podobnych sportretowanemu w reportażu Jarkowi – tysiące. Cała Polska trzaska, oszukuje, wyłudza, przekręca, szuka frajera.

Tacy ludzie przerażają („Nie wiem, dlaczego go słucham. Może dlatego, że kiedy opowiada, to mi się usta rozdziawiają” – pisze o Jarku Włodzimierz Nowak), przeraża taki obraz kraju. I daje do myślenia.

[ramka]Włodzimierz Nowak

[b]„Serce narodu koło przystanku”[/b]

Nowak portretuje oblicze Polski, którego – dla spokoju sumienia – wolelibyśmy nie poznawać. Jego teksty są przerażające i fascynujące zarazem. Tak jak ich bohaterowie, wśród których obok ludzi słabych i przegranych znajdują się jednostki szlachetne.

Ta – jak ją nazywa – „Polska niewarszawska” znajduje się tuż obok, na wyciągnięcie ręki. Ale jej rzeczywistość obca jest znakomitej większości czytelników. A to przede wszystkim Polska osierocona i pozostawiona samej sobie; Polska, która lata względnego dobrobytu ma poza sobą.

Pozostało 81% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski