[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9148,1,412529.html]Przeczytaj słynne pierwsze zdania[/link][/b]
– Te słowa są niczym uderzenie metalową pałeczką w kamerton – twierdzi Andrzej Bart. – Czytam i wiem już, jaki będzie ton powieści. Pierwszym zdaniem pisarz odkrywa się przed czytelnikiem.
W prozie, która w lutym ukaże się nakładem Znaku, Kazimierz Kutz pisze: „Książki różne majom początki, to każdy wiy. Dejmy na to: »Z sierpem wschodziło słońce nad moim kopcem« albo »Czas był niepewny, a Wiesia znowu mnie odeszła...«. Moim zdaniem takie początki są zmierzłe. Każdy muzykant od instrumentu dętego wiy, że wszystko zależy łod tego, jak pójdzie ci pierwszy dmuch. Teroz mnie czeko take zadanie: skąd go wziąć? Tyn dmuch! Bo jo jest na zakręcie swojego żywota”.
[srodtytul]Tylko prostota ratuje[/srodtytul]
Choć starannie obmyślane frazy Marqueza niekiedy poddają czytelnikowi mylny trop – tak jest w „Miłości w czasach zarazy” – to nie sposób się od nich uwolnić. Bo jak odłożyć książkę, która zaczyna się od zdania: „To było nieuniknione: zapach gorzkich migdałów przypominał mu zawsze los trudnych miłości”?