Powstanie'44, wybór komiksów 5. edycji konkursu

Muzeum Powstania Warszawskiego opublikowało właśnie pokłosie 5. konkursu na komiks o wydarzeniach sierpnia 1944 – pisze Monika Małkowska

Aktualizacja: 02.08.2012 11:57 Publikacja: 02.08.2012 11:54

Powstanie'44, wybór komiksów 5. edycji konkursu

Foto: materiały prasowe

Jak poprzednio, najlepsze prace zebrano w tom. Tym razem godna pochwały jest graficzna oprawa zeszytu, udającego... zeszyt. Szkolny, w kratkę, przyżółcony przez czas.

Zobacz na Empik.rp.pl

Motywem przewodnim ubiegłorocznego przedsięwzięcia (a tegorocznego wydania) były wspomnienia naocznych świadków powstania, zgromadzone w archiwum muzeum. Rysownicy i scenarzyści (w antologii znalazło się około trzydziestu) wybrali „swoich" bohaterów spośród autorów 2700 audiowizualnych relacji.

Co do artystów - w większości reprezentują pokolenie urodzone w latach 80. i 90. Przybliżenie naszej historii młodym, to niewątpliwie szczytna idea, a Muzeum Powstania Warszawskiego jest w tym naprawdę dobre.

Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że uczestnicy konkursu wypiłowali zadania domowe. Ale... wcale im się nie dziwię. Wspomnienia świadków wydarzeń gorącego sierpnia bynajmniej nie są porywające. Brakuje im napięcia (o ironio!), momentów zwrotnych, puent. Oczywiście, trudno wymagać od zwykłych ludzi, żeby znali literacki warsztat. Szkoda tylko, że scenarzyści komiksów potraktowali ich wypowiedzi jako gotowiec nie wymagający obróbki, nie zaś ? jako materiał wyjściowy, na kanwie którego trzeba było zbudować atrakcyjne fabuły. A może nie zauważyli dramaturgicznych usterek, bo nasi komiksiarze często są ze słowem na bakier.

Co do strony plastycznej tegorocznej antologii ? również nie zachwyca. Przeważają banalne, realistyczne ujęcia, wyraźnie preferowane przez jury. Zastanawia mnie przyznanie najwyższych laurów pracy Marii Rostockiej „Co jest czarne, co jest białe, a co jest bez sensu". Toż to nieznośna imitacja stylu Macieja Sieńczyka! A sądziłam, że w tym konkursie punktuje się oryginalność...

Mam też wiele zastrzeżeń do dzieła, które zdobyło drugą nagrodę. „Piwnicobajdurzenie" Karoliny Walczak zostało zbudowane prostym pomyśle: sceny piwniczne pokazane w czerni; migawki uliczne w jaskrawej żółci i fiolecie. Niechby było, lecz przy lepiej rozpracowanej kompozycji plansz. Póki co, dostaliśmy rozkładówki budowane z drobnych, niezbornych malarsko kadrów. To jak zlepione na chybił-trafił kolaże!

Nieco lepiej poradził sobie z układem plansz Krystian Garstkowiak, odpowiedzialny za grafikę horroru pt. „Memento mori" . Lecz żeby aż trzecie miejsce?... Za co? Mnie rażą drętwe figurki z trupimi czaszkami i wybuchy granatów rysowane „od linijki". A najgorsza śliczna buźka powstańca z dziewczęco długimi rzęsami.

Oryginalne pomysły pojawiają się dopiero przy wyróżnieniach. Mój faworyt to „Włosy", komiks narysowany odważnie i świeżo przez Alesię Zawodzińską. Autorka tym komiksem obroniła dyplom na poznańskiej ASP. Wystylizowała kadry na wysmakowane ilustracje z książek dla dzieci; zręcznie wkomponowała teksty. W tym przypadku nawet prosty scenariusz nie zgrzyta ? finał zaskakuje i trochę wzrusza. Komplementy należą się też Annie Karolinie Kaczmarczyk, studentce IV roku krakowskiej akademii. Relację nastoletniej łączniki, zajmującej się dzierganiem na drutach w chwilach wolnych od powstańczych zajęć (tytuł pracy „Robótki") dokomponowała czerwoną włóczkową nicią, wijącą się przez całą historię. Kadry narysowała kredkami, stylizując obrazki na młodzieńczo naiwne. W tej samej konwencji utrzymany jest tekst, pisany szkolnym charakterem.

Na koniec warto wymienić dwoje młodziaków. Magdalena Sawicka zilustrowała wiersz „Wicek Warszawiak" (tekst Helena Brzozowska) nieszablonowo, z wyczuciem klimatu. I jeden z najmłodszych konkursowiczów - Jakub Grochola. Utalentowany licealista (!), już laureat kilku komiksowych nagród, przedstawił historię zatytułowaną „Tygiel". Zamiast opierać się na wypowiedzi jednej osoby, autor splótł w jedną fabułę relacje trojga powstańców. Choć widać pewne wpływy komiksów Michała „Śledzia" Śledzińskiego, to niewątpliwie Kuba rokuje.

Na koniec - gwiazda, Jacek Frąś. Przedstawiona przez niego historia owszem, plastycznie broni się. Artysta nawet nie próbuje imitować wojennych obrazów. Opiera się na tym co tu i teraz - czyli parafrazuje archiwum MPW. W kadrach widzimy starszego pana, opowiadającego o tym, jak dobrze żyło się w Warszawie... „za Niemca". Ale co z tego, że rysunek znakomity? Efekt psują niekoherentne wypowiedzi bohatera. Znów tekst aż się prosi o korektę. Szkoda również, że komiks rozpisany został zaledwie na cztery plansze. Może wzięty autor nie miał czasu...

Antologia pokonkursowa „Powstanie '44" w komiksie. Archiwum Historii Mówionej. - edycja 2011; praca zbiorowa

Wyd. Muzeum Powstania Warszawskiego i Egmont Warszawa 2012

Jak poprzednio, najlepsze prace zebrano w tom. Tym razem godna pochwały jest graficzna oprawa zeszytu, udającego... zeszyt. Szkolny, w kratkę, przyżółcony przez czas.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało 96% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski