To trzecia część znakomitej trylogii szwedzkiej autorki Amandy Eriksson. W niej takie oto m.in. historie: „Pewnego dnia dziadek znalazł w piwnicy nieżywą mysz. Z pudełka na zapałki zrobiliśmy trumnę, a ja pomalowałam elegancki kamień nagrobny. Zaprosiłam wszystkich na pogrzeb – Emmę, Mateusza, mamę, tatę, babcię i dziadka.
Było wspaniale, ale mi i tak zrobiło się smutno. Jak strasznie jest umierać, pomyślałam. – Wiesz – powiedział dziadek. – Niektórzy wierzą, że po śmierci idziemy do nieba albo rodzimy się na nowo. Jako inni ludzie. Lub jako zwierzęta. – No to ja chcę być dzikim koniem w Mongolii – odpowiedziałam. (...) Czy będę mogła wtedy przebierać się za pirata? A zakładać moje różowe ubranko? Czy też będę po prostu goła?" – te pozornie nieistotne z punktu widzenia osoby dorosłej rozważania wskazują tu jednak na to, że ważki temat śmierci został po dziecięcemu okiełznany.
Bohaterką i narratorką tej opowieści, jak i poprzednich autorstwa Eriksson – „Inne życie" i „Różowe życie", jest dziewczynka w wieku około 5 lat. W „Czarnym życiu" dwa pogrzeby - kuzynki babci, oraz małej myszy znalezionej u dziadka - stają się pretekstem do rozmowy z dzieckiem o kruchości życia, o śmierci, i o tym, co potem. W Polsce przyczyną do takich rozmów są z pewnością spotkania przy rodzinnych grobach. Tym bardziej warto zerknąć, w jaki sposób radzą z tym sobie tematem skandynawscy autorzy i ich bohaterowie.
Przy okazji warto sięgnąć po równie intrygująco napisane „Inne życie" i „Różowe życie". W pierwszej z nich mała budzi się pewnego ranka cała zielona.. z zazdrości. Zazdrości swojemu koledze Mateuszowi jego domu, rodziny i życia. Wobec tego jej dziadek wpada na pomysł, by zamieniła się z kolegą domami na parę dni. I tak jej życie na moment staje się rzeczywiście inne. Czy lepsze? Jedno jest pewne - wychowawcze konsekwencje zamiany – znakomite!