Piękny umysł

Stephen Hawking nieustannie poszukuje odpowiedzi na pytania dotyczące natury Wszechświata. I od lat zmaga się ze śmiertelną chorobą

Publikacja: 13.07.2013 16:05

Piękny umysł

Foto: NASA

Tekst z tygodnika "Uważam Rze"

W styczniu 1942 r. Frank i Isobel Hawkingowie mieszkali w Highgate, północnej dzielnicy Londynu. Nad stolicą rozgrywała się bitwa o Anglię, a jej mieszkańcy niemal każdej nocy narażeni byli na naloty Luftwaffe. To dlatego Isobel Hawking na czas rozwiązania postanowiła wyjechać do Oksfordu, którego – podobnie jak Cambridge – niemieccy piloci nie bombardowali. 8 stycznia na świat przyszedł Stephen William. Znamienne, że przyszły geniusz astrofizyki urodził się dokładnie w trzechsetlecie śmierci Galileusza określanego mianem ojca współczesnej nauki. Ale tego dnia ani nikt nie myślał o Galileuszu, ani nikt zapewne nie przypuszczał, że oto narodził się następca Einsteina. Stephen, podobnie jak jego rodzeństwo, otrzymał jednak stosowne wykształcenie, zgodne z naukowym duchem panującym w jego rodzinie. Na początku swej edukacji był przeciętnym uczniem, plasował się gdzieś w połowie klasowego rankingu. A mimo to 17-letni Hawking postanowił zdawać do University College w Oksfordzie – wcześniejsze obawy dyrektora szkoły w St Albans, a także rodziców okazały się przesadzone: nie docenili wiedzy i inteligencji Stephena, który z niemal maksymalnym wynikiem z fizyki uzyskał niezbędne stypendium i został przyjęty w poczet studentów.

W październiku 1959 r. rozpoczął naukę w najstarszym z oksfordzkich kolegiów – założonym w 1249 r.! Studiował nauki przyrodnicze, ze szczególnym uwzględnieniem fizyki. Początkowo nie potrafił się odnaleźć: „przez pierwsze półtora roku Stephen czuł się samotny i znudzony (...). Odkrył, że i tak jest lepszy od większości kolegów, praktycznie w ogóle się nie ucząc". Z czasem jednak odkrył uroki życia studenckiego, został sternikiem drużyny wioślarskiej. Na trzecim roku, pisząc pracę dyplomową, skupił się na kosmologii („wydała mi się po prostu bardziej ekscytująca, ponieważ rzeczywiście zdawała się stawiać wielkie pytanie: »Skąd wziął się Wszechświat?«"). Nie bez drobnych kłopotów, ale jednak udało się Hawkingowi zdać egzamin końcowy i dostać na studia doktoranckie do Cambridge.

Niestety, właśnie tego lata pojawiły się pierwsze symptomy choroby (stał się „bardziej niezdarny", przewracał się bez powodu). Nim ukończył 21 lat, miał już problemy z mówieniem, nie radził sobie z samodzielnym wiązaniem sznurowadeł. Diagnoza lekarska brzmiała jak wyrok: SLA – stwardnienie zanikowe boczne. Ta nieuleczalna choroba powoduje stopniowe niszczenie komórek nerwowych rdzenia kręgowego i mózgu odpowiedzialnych za sterowanie ruchem mięśni. W końcowym stadium SLA uniemożliwia samodzielne poruszanie się, choć umysł pozostaje w pełni sprawny. Młody Hawking popadł w depresję, stracił chęć do życia, do kontynuowania doktoratu. Ale, jak czytamy, „nagle zdałem sobie sprawę, że jest mnóstwo rzeczy, które chciałbym robić, gdyby mnie tylko ułaskawiono". Choć choroba postępowała, to „wyrok został odroczony", a Stephen zaczął „chwytać dzień". Z początkowo błahej znajomości z Jane Wilde zrodziło się uczucie, które zakochani przypieczętowali ślubem 14 lipca 1965 r. Małżeństwo przetrwało 30 lat, Hawkingowie dochowali się trójki dzieci. W tym czasie Jane zaniedbała własny doktorat, poświęcając się dzieciom, a zwłaszcza Stephenowi, który wymagał nieustannej opieki.

Książkę Kitty Ferguson warto przeczytać choćby po to, by przyjrzeć się z bliska życiu prywatnemu geniusza, a także kobietom (po rozwodzie z Jane w 1995 r. Stephen poślubił swoją pielęgniarkę Elaine Mason, choć ten związek przetrwał zaledwie do 2006 r.), które żyły u jego boku. Jednostki wybitne nie poddają się łatwym ocenom, ich nieprzystawalność do szarej codzienności bywa trudna dla najbliższych. A schorowany geniusz, któremu duma nie pozwala ze spokojem przyjąć koniecznej pomocy bliskich, nawet kochającą kobietę potrafi przywieść do rozpaczy (w ostateczności – do podjęcia decyzji o rozstaniu). Jak zatem wytłumaczyć wytrwałość Jane? To nie tylko owo uczucie, przywiązanie, a w najgorszym razie poczucie obowiązku trzymało ją przy Hawkingu. To jego piękny umysł. Nieustanne poszukiwanie praw rządzących Wszechświatem, naukowa dociekliwość i niczym nieograniczona wyobraźnia – oto największe atuty geniusza, przy którym chce się być.

Największą wartością „Krótkiej historii Stephena Hawkinga" jest jednak próba przybliżenia inteligentnemu czytelnikowi teorii Hawkinga. Autorka niezwykle klarownie i przystępnie objaśnia laikom, czym są czarne dziury i horyzont zdarzeń, teoria osobliwości czy zasada atropiczna.

Wydanie w Polsce książki Ferguson zbiegło się ze szczególnym wydarzeniem. Otóż w dniach 7–13 lipca na terenie Uniwersytetu Warszawskiego odbędzie się 20. Międzynarodowa Konferencja Ogólnej Teorii Względności i Grawitacji (GR20), połączona z 10. Konferencją Eduardo Amaldiego o Falach Grawitacyjnych (Amaldi10). Będzie w niej uczestniczyć blisko 900 fizyków z niemal 50 państw, w tym światowej sławy specjaliści od grawitacji kwantowej: prof. Abhay Ashtekar, prof. Roger Penrose (bliski współpracownik Hawkinga) i prof. Carlo Rovelli. Naukowcy będą poszukiwać odpowiedzi na wiele intrygujących pytań. Oto niektóre z nich: Jaką geometrię ma Wszechświat? Jaką strukturę ma kosmiczna próżnia? Jak wielka jest populacja czarnych dziur w pobliżu jądra galaktyki? Jak zachodzi tunelowanie przez horyzonty zdarzeń czarnych dziur? Czy tunele czasoprzestrzenne mogą się formować, a jeśli tak, jakie miałyby własności? Czy mogą powstawać wszechświaty potomne?"

Naprawdę warto wybrać się na te wykłady – z przeczytaną książką Kitty Ferguson jako przepustką do świata nauki.

Kitty Ferguson


"Krótka historia"


Stephena Hawkinga


Prószyński i S-ka

Tekst z tygodnika "Uważam Rze"

W styczniu 1942 r. Frank i Isobel Hawkingowie mieszkali w Highgate, północnej dzielnicy Londynu. Nad stolicą rozgrywała się bitwa o Anglię, a jej mieszkańcy niemal każdej nocy narażeni byli na naloty Luftwaffe. To dlatego Isobel Hawking na czas rozwiązania postanowiła wyjechać do Oksfordu, którego – podobnie jak Cambridge – niemieccy piloci nie bombardowali. 8 stycznia na świat przyszedł Stephen William. Znamienne, że przyszły geniusz astrofizyki urodził się dokładnie w trzechsetlecie śmierci Galileusza określanego mianem ojca współczesnej nauki. Ale tego dnia ani nikt nie myślał o Galileuszu, ani nikt zapewne nie przypuszczał, że oto narodził się następca Einsteina. Stephen, podobnie jak jego rodzeństwo, otrzymał jednak stosowne wykształcenie, zgodne z naukowym duchem panującym w jego rodzinie. Na początku swej edukacji był przeciętnym uczniem, plasował się gdzieś w połowie klasowego rankingu. A mimo to 17-letni Hawking postanowił zdawać do University College w Oksfordzie – wcześniejsze obawy dyrektora szkoły w St Albans, a także rodziców okazały się przesadzone: nie docenili wiedzy i inteligencji Stephena, który z niemal maksymalnym wynikiem z fizyki uzyskał niezbędne stypendium i został przyjęty w poczet studentów.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski