Lata 30. XX wieku, Algier. Szum palm i morza, gwiazdy na bezchmurnym niebie. W tak malowniczej scenerii on dowiaduje się, że dla niej liczy się ktoś inny. Cios nie do udźwignięcia przez oszalałego z miłości... kota.
Tak zaczyna się szósta część przygód zwierzaka, ongiś pupila rabina nazwiskiem Sfar. To samo nazwisko nosi autor serii komiksów objętych tytułem „Kot rabina". Joann Sfar, lat 44, to francuski gwiazdor rysowanych pasków oraz kina. Wyróżnia się subtelnym dowcipem, nerwową, rozedrganą kreską, sentymentem do muzyki i muzyków. Jego filmowy debiut „Gainsbourg, życie heroiczne" pięć lat temu przyniósł mu nagrodę Cezara, rok później ten sam honor spotkał animowaną, pełnometrażową realizację komiksu „Kot rabina". Kto jeszcze nie poznał tego niezwykłego zwierzęcia, niech natychmiast nadrobi zaległości. Jest okazja – przy premierowej publikacji szóstego tomu wzmiankowanego cyklu wznowione zostało zbiorcze wydanie poprzednich części.
Plastyczna koncepcja niemal tradycyjna: sześć kadrów na stronę, jednak planszom daleko do sztampy. Każdy obrazek ma nieregularny, odręcznie narysowany kształt; teksty pisane odręcznie, nieco koślawo, niemal karykaturalne wizerunki postaci z kotem na czele. Czuje się nerw i zabawę autora, jego dystans do własnych prac i siebie samego.
A kim jest tytułowy kot? Jego zachowanie i reakcje dziwnie przypominają ludzkie. Typowy samiec alfa, zakochany w swej pani i w sobie. Mimo rozbuchanego ego posiada mikrą postać. Jak na przedstawicieli swego gatunku jest wyjątkowo inteligentny. I – co nietypowe dla kotów – wyszczekany.
Kto zna wcześniejsze albumy, wie, że posiadł ludzki język po zżarciu papugi. Ta umiejętność pozwala mu wdawać się w filozoficzne dysputy z rabinem, a co gorsza, gorszyć wolnomyślicielstwem jego córkę. W trosce o wychowanie Zlabii w tradycyjnym duchu ojciec obliguje kota do milczenia w jej towarzystwie.
Sfar-autor wyposażył swego bohatera w ludzkie cechy i uczucia. Ale nade wszystko dał mu umysł intelektualisty-sceptyka. Podtytuł szóstego tomu: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" odnosi czytelnika do dziesięciorga przykazań. W kociej wersji to on jest jedynym bóstwem, któremu należą się względy Zlabii. Tymczasem ona zachodzi w ciążę. Kot przeżywa traumę. Idzie precz z domu, odwiedza rabina Sfara, wdając się z nim w dysputy o istnieniu bądź nieistnieniu Boga.