Reklama

„Gdzie jesteś, piękny świecie”. Niech wróci przedwojenna normalność

Trudno sobie wyobrazić gorszy moment na publikacje polskiego wydania najnowszej powieści Sally Rooney.

Publikacja: 29.03.2022 16:20

„Gdzie jesteś, piękny świecie”. Niech wróci przedwojenna normalność

Foto: mat.pras.

Powód jest oczywisty - problemy, rozterki i traumy jej bohaterów wraz z rosyjską agresją na Ukrainę odbiegły nieskończenie daleko od doświadczenia mieszkańców naszej części Europy. Oni są bezpieczni w swojej Irlandii, nasze poczucie bezpieczeństwa zostało fundamentalnie naruszone w ciągu kilku godzin. Oni utyskują na drożyznę na rynku mieszkaniowym, my za miedzą widzimy zagładę ukraińskich miast. Można odnieść wrażenie, że nawet naczelny temat twórczości Rooney - załamanie się relacji międzyludzkich, powszechna wzajemna obcość wśród młodego pokolenia i brak porozumienia między wydawałoby się najbliższymi – nieco utonął w oceanie solidarności i empatii ogarniającej Polskę po inwazji Putina.

Czy zatem mimo wszystko warto czytać teraz prozę Rooney? Mamy do czynienia z gwiazdą światowej literatury i ciężko w światowych mediach natknąć się na recenzję „Gdzie jesteś, piękny świecie” utrzymaną w innym niż entuzjastyczny tonie. Pytanie tylko, czy irlandzka autorka nie odcinała przy okazji kuponów za swoje wcześniejsze powieści „Normalni ludzie” i „Rozmowy z przyjaciółmi”.

Sukces Rooney nie byłby tak efektowny, gdyby nie przekazała w tych książkach czegoś ważnego. Doświadczenia ludzi młodych, irlandzkich nasto- i dwudziestolatków. Doświadczenia, które nie ma wiele wspólnego ze skrajnościami, ale które w jakoś przekonywujący sposób pokazywało ich „zwykły” świat. Przepełniony pozorną bliskością czy pozornymi uczuciami, ale też - w zamian - całkiem prawdziwym poczuciem osamotnienia w rzeczywistości przepełnionej najnowocześniejszymi technikami komunikacji. Rooney nie pisała więc o niczym specjalnym, ale potrafiła to zrobić. I stąd ta popularność, i co tu dużo mówić - przyjemność lektury.

Czytaj więcej

Późny debiut i długa sława Wiesława Myśliwskiego

Teraz w Polsce wyszła „Gdzie jesteś, piękny świecie”, najobszerniejsza jak dotąd powieść Rooney, w świetnym zresztą przekładzie Jerzego Kozłowskiego. Rzecz dotyczy losów dwóch przyjaciółek, dwóch dziewczyn, gdyż obie pod koniec powieści dopiero co przekroczyły trzydziestkę. Obie zajmują się literaturą i jej otoczeniem – Alice jest słynną powieściopisarką, Eileen pracuje w piśmie literackim. Rooney utrudnia jednak czytelnikowi zadanie: mamy tutaj klasyczną trzecioosobową narrację dotyczącą obydwu bohaterek, przeplataną długimi, intymnymi listami, które Alice i Eileen piszą do siebie. Problem polega na tym, że utrudniając lekturę czytelnikowi, Rooney utrudniła zadanie samej sobie.

Reklama
Reklama

W części narracyjnej bowiem Irlandka przebija in plus swoje wcześniejsze powieści. Pierwszy rozdział „Gdzie jesteś, piękny świecie” zapowiada naprawdę dużo, prozę o poszukiwaniu bądź odrzuceniu „prawdziwego” czy też „pięknego” świata. Zresztą w innym miejscu podkreśla to sama Rooney: „Tamtej nocy Eileen wróciła do siebie pieszo i zastała Alice na sofie pracującą nad książką. Alice – spytała – czy ja będę musiała kiedyś zacząć żyć w prawdziwym świecie? Nie podnosząc wzroku, Alice prychnęła i rzekła, Jezu, nie, w żadnym wypadku. Kto tak twierdzi?”

Mamy więc to poszukiwanie, odrzucanie i analizę „prawdziwego świata” w sferze relacji damsko-męskich, społecznych, rodzinnych. Poszukiwanie - co w finale powieści Rooney przynosi sporo optymizmu - niekoniecznie skazane na niepowodzenie. Co ciekawe, negatywnym bohaterem jest tutaj seks. Rozbudowane jak nigdy wcześniej u Rooney sceny erotyczne, przynoszą tylko jedno przesłanie: to fałszywa bliskość, zaraz potem ponownie stajemy się zakłamanymi egoistami, to nie jest ten prawdziwy czy też piękny świat.

Czytaj więcej

"Planeta Piołun". Zrozumieć postawę Ukraińców

Mielibyśmy więc dzięki „Gdzie jesteś, piękny świecie” podtrzymanie dobrej passy irlandzkiej pisarki. W tej prozie występuje jednak jeden poważny problem – intymna korespondencja Eileen i Alice, zajmująca pół książki. Jest nudna, przez co powieść traci tempo, ale to jeszcze pół biedy. Natomiast poziom myślowy rozważań bohaterek szybko sprowadza czytelnika na ziemię, a nawet pod jej powierzchnię. Można sobie wręcz zadawać pytanie, w jaki sposób Alice stała się autorką, która oczarowała świat, skoro jej listy są tak odległe od jakiekolwiek talentu literackiego. Tego Rooney w żaden sposób nie wyjaśnia, w sprawie powieściopisarstwa Alice zachowuje posuniętą powściągliwość.

Z kolei pierwsza z brzegu próbka myśli Eileen: „Moja teoria głosi, że istoty ludzkie zatraciły zmysł piękna w 1976, kiedy to plastik stał się najbardziej rozpowszechnionym materiałem na Ziemi”. Nie twierdzę, że ludzkość nie ma gigantycznego problemu klimatyczno-ekologicznego, ale nie można się również oprzeć wrażeniu, że Rooney wpadła tutaj w zastawioną przez siebie pułapkę. Chcąc obnażyć pop-uczucia, pop-relacje, pop-media, czy jakkolwiek to nazwiemy sama używa przemyśleń w stylu „pop”. Uwspółcześnionych, wyrażonych językiem i emocjami współczesnych dwudziestolatków, ale podobnie płytkich. To dominuje także w innych wątkach korespondencji Alice-Eileen, dotykających polityki, historii czy relacji społecznych.

Wróćmy zatem do pytania – czy warto dzisiaj, w dobie tak trudnych doświadczeń, wejść do tego niedzisiejszego i nieco trywialnego świata Rooney? Może niekoniecznie. Ale z drugiej strony, kiedy znów zaczniemy się emocjonować takimi autorami i takimi powieściami będzie to znak, że przynajmniej w części wróciła przedwojenna normalność.

Literatura
Musk, padlinożercy i pariasi. Wykład noblowski Krasznahorkaia o nadziei i buncie
Literatura
„Męska rzecz", czyli książkowy hit nie tylko dla facetów i twardzieli
Literatura
Azja w polskich księgarniach: boom, stereotypy i „comfort books”
Literatura
Wojciech Gunia: „Im więcej racjonalności, tym głębszy cień”
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Literatura
Książka Twardocha o wojnie w Ukrainie druga w rankingu „Der Spiegel"
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama