Pod koniec 1981 roku Dukaj miał niewiele ponad siedem lat. Wystarczająco, żeby coś zapamiętać, lecz za mało, aby pojąć polityczne układy. W jego rodzinnym Tarnowie działo się mniej niż w stolicy, choć rzecz jasna po 13 grudnia dobranocki tam też nie emitowali i zamiast niej na ekranach telewizorów pojawiali się "brzydcy panowie". Adaś, bohater "Wrońca", także liczy lat siedem i tęskni za bajkami. Można mniemać, że wydarzenia rozgrywające się w jego mieszkaniu, na ulicach i w urzędach Warszawy są projekcjami jego wyobraźni. Udział w tych wizjach mają stwory potwory o znamiennych nazwach: MOMO, Milipanci, Maszyniści-Szarzyści, Suki, Bubeki, Enesy. Nomenklatura powieści jest niezbędna dla jej zrozumienia.
Przecież trzeba wiedzieć, skąd się wzięli Stacze, Pan Beton (nie wiedzieć czemu takie nazwisko nosi robotnik, eksrekordzista wyrabiania budowlanych planów, aktualnie solidarnościowiec, postać zdecydowanie pozytywna – przecież betonem przezywano partyjniaków), Pozycjoniści, Oporni. No i tytułowy Wroniec. Wątpliwe, czy dzisiejsze dzieci to pojmą. Z pewnością nie rozwikłają zagadki, dlaczego uwięziony tata Adasia czyta książkę wstecz (także nie chwytam), natomiast w sercu wujka Kazka tkwi czarne pióro.
[srodtytul]Członek oporny [/srodtytul]
Z kolei czytelników bardziej wymagających zniechęci infantylizm powieści oraz prymitywne rymowanki w rodzaju: "Jestem Członkiem! Nie robolem, nie żyjątkiem/ Ale Członkiem!/ Nie zbuduje tu majątku/ Nie doprosi się porządku,/ Sczeźnie każdy bez wyjątku/ Bez nas – Członków!".
Teraz narażę się ostatecznie: ilustracje Jakuba Jabłońskiego uważam za plastyczną pomyłkę. Ozdóbkarstwo i łopatologia. Grafik zapatrzony w stylistykę Tima Burtona nie wie, że obrazek powinien dopełniać tekst, a nie dublować słowa.
Krytycy cmokają nad nowym utworem Dukaja. Porównują do "Drogi" McCarthy'ego – że niby równie mroczna aura. Błąd. Amerykański pisarz przestrzega przed współczesnym kapitalistycznym barbarzyństwem. U Dukaja przeciwnie – amerykański dobrobyt jawi się jako jedyny sposób na okiełznanie czerwonego systemu. Nie wolno też wrzucać najnowszej pracy Dukaja do wspólnego worka z "Bajkami robotów" i "Alicją w Krainie Czarów". To po prostu obraźliwe dla Lema i Carrolla.