„Psychologia stroju dla średnio zaawansowanych” Piotra Szaroty wciąga nie tylko dlatego, że jego tematem jest moda, rzecz zdawałoby się lekka, łatwa i przyjemna. To po prostu świetnie napisana praca o współczesnej kulturze, z modą w roli głównej.
Tego, że moda jest częścią kultury, już chyba nikt nie podaje w wątpliwość. Na Zachodzie takich książek wychodzą dziesiątki. U nas ta uchodząca za rozrywkową dziedzina wiedzy cieszy się nikłym zainteresowaniem badaczy. A jest co badać, bo 45 lat PRL i spory kawał RP to pasjonujący odcinek historii, nie tylko politycznej. Dobrze, że dostał się w ręce naukowca, który jest nie rozdzielaczem włosa na czworo, ale bystrym obserwatorem z temperamentem publicystycznymm.
Autor, profesor psychologii w Wyższej Szkole Psychologii Społecznej, wziął pod lupę osobowości i zjawiska mody od początku PRL aż do dzisiaj. Przedstawia je na szerokim tle kulturowym swoich czasów.
Nie ma tu analizy semantycznej rękawa, jak u Rolanda Barthesa. Szarota opowiada historie o ludziach. Jest o Tyrmandzie i jego skarpetkach, które wcale nie były czerwone, o Kalinie Jędrusik, której dekolt zbulwersował Gomułkę, o fascynujących i skandalicznych fryzurach Violetty Villas.
Dziś te osoby plotkarskie media nazwałyby ikonami i obrabiały każdy szczegół ich życiorysu. W PRL o gwiazdach się nie pisało, chociaż interesowały ludzi nie mniej niż dziś. Tę ciekawość Szarota zaspokaja w sposób kompetentny, nie epatując ani sensacjami, ani swoją wiedzą psychologiczną. Cytuje prasę, biografie, opowiada anegdoty.