Reklama

Bitwa na krwawym polu

Morderstwo dziecka stało się głównym motywem powieści szkockiej prawniczki

Aktualizacja: 24.07.2008 01:35 Publikacja: 24.07.2008 01:34

Bitwa na krwawym polu

Foto: Rzeczpospolita

W 1993 roku Wielką Brytanię poruszyła sprawa brutalnego morderstwa dwuletniego chłopca Jamesa Bulgera: przepadł w centrum handlowym, kilka dni później jego zmasakrowane ciało znaleziono na torach kolejowych. Oburzona opinia publiczna domagała się kary śmierci dla sprawcy (została zniesiona w 1969 roku).

Wszystkim zaparło dech, gdy zbrodniarzami okazali się dwaj dziesięciolatkowie na wagarach. Bawili się tak, jak to widzieli w telewizji. Sztab psychologów stwierdził ograniczoną poczytalność w chwili zbrodni, przywołał trudne dzieciństwo, skomplikowaną sytuację rodzinną. Chłopców skazano na 15 lat, kilka miesięcy temu zwolniono ich z więzienia. Dostali nową tożsamość, mogą zacząć życie od nowa. Matka Jamesa Bulgera zbiera fundusze na budowę centrum opieki nad prześladowanymi dziećmi.

Te wydarzenia stały się motywem „Pola krwi”. To po części kryminał, po części polityczny thriller, uwypuklający animozje między katolikami a protestantami typowe dla Glasgow, gdzie toczy się akcja.

„Pole krwi” to również powieść o kobiecie w tradycyjnie męskim środowisku: młoda dziewczyna, Paddy Meehan, chce zostać reporterką w lokalnym dzienniku.

Naraża się na chamskie docinki, którymi redakcyjni koledzy przypominają, gdzie jej miejsce. A przy okazji kpią bezlitośnie z kolejnej „wady”: katolickiego pochodzenia. W Glasgow katolicy to mniejszość, obywatele drugiej kategorii.

Reklama
Reklama

Książka jest aż przeładowana wątkami. Denise Mina bardzo ciekawie je splata, nie pozostawia luźnych końców. Pisze z pazurem, ma ucho do dialogów, zwraca uwagę na szczegóły. Zżymać się można jedynie na zakończenie – z happy endem, bowiem autorka ma dla Paddy jeszcze sporo zadań.

Zastanawiałem się, jak „Pole krwi” zakwalifikować. Oficjalnie to kryminał, jednak dla mnie – raczej powieść o rozmaitych uzależnieniach: od władzy, dominacji, religii, przekonań, fałszywych uczuć. Innymi słowy, książka o zwyczajnych ludziach. I to chyba najbardziej w niej przeraża.

Denise Mina - Pole Krwi. Przeł. Hanna Pawlikowska-Gannon, Warszawa 2008

W 1993 roku Wielką Brytanię poruszyła sprawa brutalnego morderstwa dwuletniego chłopca Jamesa Bulgera: przepadł w centrum handlowym, kilka dni później jego zmasakrowane ciało znaleziono na torach kolejowych. Oburzona opinia publiczna domagała się kary śmierci dla sprawcy (została zniesiona w 1969 roku).

Wszystkim zaparło dech, gdy zbrodniarzami okazali się dwaj dziesięciolatkowie na wagarach. Bawili się tak, jak to widzieli w telewizji. Sztab psychologów stwierdził ograniczoną poczytalność w chwili zbrodni, przywołał trudne dzieciństwo, skomplikowaną sytuację rodzinną. Chłopców skazano na 15 lat, kilka miesięcy temu zwolniono ich z więzienia. Dostali nową tożsamość, mogą zacząć życie od nowa. Matka Jamesa Bulgera zbiera fundusze na budowę centrum opieki nad prześladowanymi dziećmi.

Reklama
Literatura
Powieść o kobiecie, która ma siłę duszy. Czy Tóibín ma szansę na Nobla?
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Literatura
Marta Hermanowicz laureatką Nagrody Conrada 2025
Literatura
Żona Muńka o jego zdradach: dobry grzesznik
Literatura
Technologia, która uzależnia – czy w świecie „Kaori” wciąż rządzi człowiek?
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Literatura
Ewa Woydyłło i jej szczęśliwa trzynastka
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama