Ale nie za grubość tomów go lubimy („Lala” była równie opasła), lecz za dociekanie przyczyn ludzkich zachowań. Dehnel nie fałszuje. Jego postaci są pełnokrwiste. Zda się – znajome. Co z tego, że prototypy i motywy odziedziczone po twórcy „Ojca Goriot”? Tym ciekawiej. Dzięki temu zestawieniu tym dobitniej widać, że choć dekoracje zostały wymienione, ludzka natura pozostaje niezmienna. I że więcej w niej brudu, zła, podłości niż światła. A snobizm i pogoń za sukcesem sprawiają, że człowiek przeobraża się we własną karykaturę.
[srodtytul]Jak hartowała się polska klasa średnia[/srodtytul]
Opowiadanie otwierające tom „Mięso wędliny ubiory tkaniny” wydało mi się najsłabsze. Zdania uginające się tu i ówdzie pod ciężarem dygresji i wtrętów, przegadane. Jednocześnie fabuła jest mi szczególnie bliska: bohater noweli rekrutuje się ze środowiska plastycznego. Aluzji i odniesień do konkretów co niemiara. Młody topowy artysta obraca się w kręgach modnych galerii, kolekcjonerów, kuratorów. Dehnel pokazuje ten światek bez pobłażania. Dostrzega szpan, lans, pustkę. Między niebieskie ptaki trafia niejaka Asia Ściepkówna, młodsza córka biznesmena, dawniej zwanego prywatną inicjatywą. Naiwna osiemnastka bez doświadczenia. Miłość do męża artysty sprawia, że szlachetnieje i dojrzewa – lecz nie w kierunku pożądanym przez ukochanego. Nie staje się, niestety, lwicą klubowo-wernisażową. Rośnie duchowo – a to w tym świecie nikomu nie jest potrzebne. Gdy Asia dojdzie do tej konstatacji, zrezygnuje z walki o odzyskanie uczucia męża. Zrezygnuje też z życia…
Druga nowela „Tońcia Zarębska” to studium pazerności. Majstersztyk. Dawno nie czytałam równie doskonałego studium psychologicznego w naszej literaturze. Minisaga rodziny Zarębskich, przedwojennych ziemian, po wojnie zubożałych finansowo i moralnie. Jest pięć sióstr, jeden brat. Najpierw usiłują poradzić sobie w PRL-owskich warunkach, następnie skorzystać na ustrojowej rewolucji. Dehnel śledzi etapy przechodzenia z raju do piekła. Odnotowuje małe, potem coraz większe krzywdy i świństwa. A wszystko pod pozorami dobrorodzinnych układów. Potworność osiąga apogeum, gdy tytułowa bohaterka – Antonina, Tosia, Tońcia – już jako 80-letnia staruszka po wylewie staje się niesamodzielna. Zbędny balast, ale może ma pieniądze? „Czego ona od nas chce?” – pyta jedna z sióstr zmęczona ciągłym biadoleniem Tońci. Odpowiada jej siostrzenica, jedyna w rodzinie nieskażona żądzą pieniądza: „Obawiam się ciociu, że miłości”. Kwestia, której nie można zapomnieć. Żałosna miłość kupowana za zaskórniaki.
[srodtytul]Edukacja Anżeli[/srodtytul]
Dwie kolejne minipowieści – „Miłość korepetytora” oraz „Blaski i nędze życia artystki estrady na zasłużonej emeryturze” – dotyczą nadmiernych aspiracji i fałszywych obietnic. Prywatne mity mogą być toksyczne – przestrzega Dehnel. Za dopieszczenie ego często płaci się poniżeniem, czego doświadcza Halina Rotter. Dawna piosenkarka godzi się odgrzać sceniczne kotlety przed moskiewską publicznością, podobno uwielbiającą „legendy retro”. Na szczęście koszty złudzenia są stosunkowo niewielkie – gotówka i gorycz.