Tytuł „Do niepodległości” może zapowiadać solenną akademię „ku czci”. Na szczęście nic bardziej mylnego! Książka Janusza i Marka Cisków to fascynująca narracja o tych Polakach, którzy wzięli udział w walce, nie tylko zbrojnej, o niepodległość odzyskaną 90 lat temu. Trudno ich policzyć dokładnie – przez same Legiony przeszło co najmniej 45 tysięcy ludzi – ale nie można o nich zapomnieć. Z dziesiątków fotografii indywidualnych i zbiorowych (książka ma charakter półalbumowy) patrzą na nas Strzelcy i członkowie Polskich Drużyn Strzeleckich, Stałych Drużyn Sokolich, Drużyn Bartoszowych, legioniści obu brygad, amerykańscy Polacy – ochotnicy do Armii Polskiej we Francji.
Choć krakowskie Oleandry, skąd wyruszyła w sierpniu 1914 roku 1. Kompania Kadrowa, są miejscem związanym z Legionami, to jednak na mapie polskiej pamięci miejsce to powinno symbolizować wszystkich młodych Polaków, którzy poświęcali swój wolny czas na szkolenie wojskowe, bo wierzyli, że będą walczyć o niepodległość. Autorzy, wspominając o pielgrzymkach Amerykanów do Muzeum Dzwonu Wolności w Filadelfii, symbolizującego drogę Stanów Zjednoczonych do niepodległości, piszą: „Oleandry są naszym Dzwonem Wolności, jakkolwiek żaden pomnik ani tym bardziej muzeum nie przypomina o tej roli”. Niestety.
Bez Piłsudskiego i jego idei przygotowania kadr dla przyszłego wojska polskiego nie byłoby Legionów. Ale też, co przypominają autorzy, nie byłoby ich bez galicyjskich polityków, szczególnie Władysława Leopolda Jaworskiego i Juliusza Leo, którzy po niezadowalających z punktu widzenia Austriaków efektach wkroczenia strzelców Piłsudskiego do Kongresówki uratowali ideę polskiej formacji zbrojnej. I znacznie ciężej byłoby żołnierzom Legionów, gdyby nie wielki wysiłek Naczelnego Komitetu Narodowego, organizatora wszechstronnej opieki, w tym zdrowotnej i socjalnej, nad walczącymi.
Boje Legionów „odbudowały etos żołnierza, magię munduru i społeczny przymus wojskowej służby dla państwa”. Ten kapitał, lecz także kapitał doświadczenia bojowego Legionów i innych polskich formacji zbrojnych – o których autorzy nie zapominają – był nie do przecenienia w latach walki w obronie niepodległości i w walce o granice 1918 – 1921.
[srodtytul]Patriotyzm rozproszony[/srodtytul]