Podziemne więzienie Tazmamart, fizyczne męki jego mieszkańców i ich duchowe zmagania pochodzą z egzotycznego marokańskiego świata, pustynnej ziemi skorpionów i koranicznych sur. Tahar Ben Jelloun pisze tak subtelnie, że powstaje wspaniałe złudzenie: „To oślepiające nieobecne światło” staje się baśnią, przypowieścią o wyzwoleniu z piekła, a nie wstrząsającym zapisem 18 lat spędzonych w celi nie większej niż grób. Aziz, główny bohater i narrator książki, to postać prawdziwa. Trafił do Tazmamartu razem z kilkudziesięcioma mężczyznami, bo jako szeregowy żołnierz wziął udział w nieudanym zamachu stanu. Żyli bez światła, na racjach żywieniowych uniemożliwiających śmierć, ale przedłużających wegetację. Ich karą miało być to potworne trwanie.

Najgroźniejszym wrogiem więźniów okazały się nie choroby, chłód nocy czy gangrena. Najstraszliwsze były uczucia – wściekłość i nadzieja. Aziz wyzbył się obu – nie winił nikogo, podczas gdy inni umierali za-truci żółcią goryczy. Długie godziny w ciemności i ciszy wypełniali żalem i pretensjami, aż w nich tonęli. Nadzieja na uwolnienie powodowała osłabienie – odbierała koncentrację, nie pozwalała się skupić na jedynym, co miało sens – na przetrwaniu. W bezkresie i bezczasie, w którym noc nie różni się od dnia, a doba od miesiąca, nie ma przeszłości ani przyszłości. Wpuszczenie którejkolwiek z nich było śmiertelnie niebezpieczne.

Aziz nie marzył, a wspomnienia zacierał, wytrwale i pracowicie je odpychał. Kiedy natarczywie powracały, walił głową w betonowy mur – ból rozpraszał myśli, niszczył je. Jednocześnie mężczyzna skupiał się na modlitwie, na rozwoju duchowym. Recytował wersety, łączył się z Bogiem, odrywał od zbolałego ciała. Dlatego jako jeden z nielicznych przetrwał.Książka Tahara Ben Jellouna jest niezwykła przynajmniej z trzech powodów: daje wgląd w mało u nas znaną i zniekształconą stereotypami religijność muzułmańską – tu źródło siły pozwalającej ochronić człowieczeństwo. W opowieści Aziza ujawnia się także niesamowita moc ludzkiej wyobraźni. Ten wymiar wolności udało mu się nie tylko zachować, ale znacznie pogłębić. Wreszcie wielką zaletą książki jest sama warstwa literacka – minimalistyczna i poetycka forma, doskonała, a do tego bardzo starannie przetłumaczona i zredagowana. Wszystko to sprawia, że lektura jest silnym przeżyciem.