Romans bezrękiego z rybą

Amerykańska prowincja w surrealistycznym sosie. „Niczym aksamitna rękawica odlana z żelaza” to graficzna opowieść Daniela Clowesa nominowanego do Oscara za scenariusz „Ghost World”. Opowieść sprzed prawie 20 lat przywodzi na pamięć aurę serialu „Miasteczko Twin Peaks” Lyncha

Publikacja: 25.11.2008 12:41

Romans bezrękiego z rybą

Foto: Materiały Promocyjne

Miałam niesamowite przeżycie: ostatniej nocy postaci z komiksu przeniknęły do mojego snu. Nie mogłam pozbyć się natrętów, choć śniłam inny, własny majak… Tak na mnie podziałali bohaterowie stworzeni przez Daniela Clowesa (rocznik 1961, obecnie mieszkaniec Kaliforni). Scenarzysta i rysownik, przez 15 lat wydawał obsypaną nagrodami serię „Eightball”, z której pochodzi zeszyt „Niczym aksamitna rękawica…”

Rzecz o intensywności wizji porównywalnej z „Miasteczkiem Twin Peaks”. Zresztą, komiks i serial wystartowały niemal równocześnie, w 1989 roku. Rok później dzieło Lyncha zaczęła emitować TVP. Oniemiałam wtedy z zachwytu. Takich klimatów nigdy wcześniej nie widziałam na ekranie, dużym ani małym. A choć po pewnym czasie zaczęła mnie nudzić efekciarska maniera i brak sensu, pamięć o pierwszym zauroczeniu pozostała. Odświeżyła mi ją lektura komiksu Clowesa.

„Niczym aksamitna rękawica… ” niczym się nie tłumaczy. To opowieść nie do opowiedzenia. Fabuła rwie się i zapętla, nie prowadząc do żadnej puenty. Po wstępnej, w miarę logicznej sekwencji, akcja zamienia się w sen obłąkanego. Mimo to, a może właśnie dlatego, fascynuje i trzyma w napięciu.

Oto Clay Laudermilk, nieco gapowaty młody przystojniak, spędza wieczór w kinie porno. Gwiazdą jednego z obrazów okazuje się była kobieta Clay’a, na punkcie której chłopak ma bzika. Rusza więc pożyczonym od kumpla samochodem w poszukiwaniu wytwórni filmowej, gdzie wyprodukowano pornosa. Im dalej się zapuszcza, tym więcej inkasuje ciosów. Za wpychanie nosa w nieswoje sprawy. W finalnych scenach traci wszystkie członki i zostaje kadłubek.

Z początkiem każdego z dziesięciu rozdziałów autor podrzuca czytelnikowi nowy trop i łudzi go, że tym razem objawi sedno tajemnicy. I za każdym razem wykręca się sianem, piętrząc barykady z mikroscenek. W rezultacie, powstaje dziwaczna komiczno-makabryczno-metaforyczna mozaika. Kicz, sentymentalizm i okrucieństwo w jednocześnie. Podstawowe skladniki amerykańskiej popkultury 50. i 60. lat.

Clowes atakuje amerykańską klasę średnią. Obnaża prawdziwe gęby poczciwców i mizdrzących się gospodyń domowych. Pokazuje pokręcenie prowincji. Sekty religijne i feministyczne zgromadzenia, neofaszyści i szalony naukowiec, zagubiona uczuciowo seksbomba i małolata o fizjonomii Królewny Śnieżki pisząca scenariusze do hard corowych filmów.

Wiele momentów jest nieodparcie śmiesznych, choć to specyficzny, czarny humor. Przykłady? Bezręki i beznogi Clay tworzy malarskie dzieła pędzelkiem trzymanym w ustach – jawna kpina z amerykańskiego mitu herosa, nigdy nie poddającego się losowi (toczka w toczkę jak radziecki gieroj). Kiczowata maskotka zwana Panem Jonesem okazuje się tajemnym kodem fanów Hitlera – aluzja do różnych quasi-ideologicznych stowarzyszeń, jakich pełno było w USA w czasach zimnej wojny. Baba-ryba imieniem Tina, efekt miłosnego uniesienia pięknej Kitty i przystojnego Wodnika ze skażonego chemicznie jeziora (przypomina się zatruty chemikaliami potok w „Śniadaniu Mistrzów” Vonneguta). Sceny, kiedy Tina stara się uwieść Clay”a, należą do najzabawniejszych. Słynna tolerancyjność Amerykanów dla odmieńców w krzywym zwierciadle.

Mój ulubiony wątek dotyczy Laury. Clowes imieniem zamordowanej bohaterki „Twin Peaks” nazwał psa. Na oko, sympatyczny kudłaty kundel. Przy bliższym kontakcie okazuje się fenomenem natury: jest pozbawiony otworów. Jakichkolwiek. Przy życiu Laurę utrzymuje codzienny zastrzyk z wody. Oszczędnościowa suczka, na H2O dociągnęła do sześćdziesiątki i pewnie tak trwałaby dłużej, gdyby… Zbyt skomplikowana historia, by ją streścić.

Łatwiej opisać komiks od strony graficznej. Duże plansze na wstępie rozdziałów kojarzą się z drzeworytami: misterne, ze światłocieniem zaznaczonym gęstym kreskowaniem. Realistyczne rysunki tchną aurą lat 50. Zwłaszcza znakomicie oddany małomiasteczkowa panorama wyłaniająca się z lasu tandetnych, naiwnych reklam. W oldskulowym stylu utrzymani są też bohaterowie. Na specjalną uwagę zasługuje tajemnicza gwiazda pornosów – wygląda jak siostra Jayne Mansfield, seksbomba powojennego kina. Clowes z dumą podkreślając fakt, że przyszedł na świat w dniu jej 29. urodzin. Uważa Mansfield za symbol popkultury sprzed półwiecza i niniejszym składa jej hołd. Vivat Jayne, vivat kicz, vivat wszystkie stany!

[i] Daniel Clowes "Niczym aksamitna rękawica odlana z żelaza" Tłum. Wojciech Góraczyk Wyd. Kultura gniewu Warszawa, 2008 [/i]

Miałam niesamowite przeżycie: ostatniej nocy postaci z komiksu przeniknęły do mojego snu. Nie mogłam pozbyć się natrętów, choć śniłam inny, własny majak… Tak na mnie podziałali bohaterowie stworzeni przez Daniela Clowesa (rocznik 1961, obecnie mieszkaniec Kaliforni). Scenarzysta i rysownik, przez 15 lat wydawał obsypaną nagrodami serię „Eightball”, z której pochodzi zeszyt „Niczym aksamitna rękawica…”

Rzecz o intensywności wizji porównywalnej z „Miasteczkiem Twin Peaks”. Zresztą, komiks i serial wystartowały niemal równocześnie, w 1989 roku. Rok później dzieło Lyncha zaczęła emitować TVP. Oniemiałam wtedy z zachwytu. Takich klimatów nigdy wcześniej nie widziałam na ekranie, dużym ani małym. A choć po pewnym czasie zaczęła mnie nudzić efekciarska maniera i brak sensu, pamięć o pierwszym zauroczeniu pozostała. Odświeżyła mi ją lektura komiksu Clowesa.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Literatura
Kto wygra drugą turę wyborów: „Kandydat” Jakuba Żulczyka
Literatura
„James” zrobił karierę na świecie. W rzeczywistości zakatowaliby go na śmierć
Literatura
Silesius, czyli poetycka uczta we Wrocławiu. Gwiazdy to Ewa Lipska i Jacek Podsiadło
Literatura
Jakub Żulczyk z premierą „Kandydata”, Szczepan Twardoch z „Nullem”, czyli nie tylko new adult
Literatura
Epitafium dla CK Monarchii: „Niegdysiejsze śniegi” Gregora von Rezzoriego